Lasy Państwowe ostrzegają: na tego owada trzeba uważać!
Lasy Państwowe ostrzegają przed niebezpiecznym chrząszczem, który wytwarza śmiertelną dla człowieka truciznę. Chrząszcz oleica krówka ma spore rozmiary i występuje na terenie całej Polski. W produkowanej przez niego cieczy znajduje się "jedna z najsilniejszych toksyn występujących w przyrodzie".
Leśnicy z Nadleśnictwa Dojlidy opublikowali zdjęcie niezwykłego stworzenia. Chodzi o niepozornego chrząszcza, który może stanowić ogromne zagrożenie dla ludzi. Oleica krówka - bo tak nazywa się wspomniany chrząszcz - wytwarza przez siebie silnie trującą i śmiertelną substancję. Spotykany jest w miarę rzadko, natomiast podobnie jak kleszcze, czy strzyżaki występuje na terenie całej Polski.
Oleica krówka. Chrząszcz, którego lepiej unikać
Oleica krówka (Meloe proscarabaeus) może zachwycać niektórych swoim wyglądem i kolorem, ale podczas spotkania z tym chrząszczem należy zachować szczególną ostrożność. Jak tłumaczą leśnicy, "podczas sytuacji stresowych owad wydziela oleistą żółtą ciecz, zawierającą silnie trujący związek chemiczny - kantarydynę, jedną z najsilniejszych toksyn występujących w przyrodzie".
W trakcie spaceru nie sposób go nie zauważyć, ponieważ ma charakterystyczne niebieskoczarne, czarnogranatowe lub czarne ubarwienie o metalicznym połysku i osiąga spore rozmiary – nawet do 35 mm. Uwielbia miejsca słoneczne i porośnięte trawą, a dorosłe okazy można w spotkać w okresie od kwietnia do czerwca.
ZOBACZ: Nowe obostrzenia, kolejne branże zostaną otwarte szybciej? Zdecydowany głos z rządu
Chrząszcz oleica krówka. "Kropelka, która może zabić"
Kantarydyna, znajdująca się w substancji wytwarzanej przez oleicę krówkę, wykorzystywana była kiedyś w medycynie. Służyła ona do pobudzania zakończeń nerwowych oraz błon śluzowych układu moczowo-płciowego. Była zatem stosowana zarówno jako afrodyzjak oraz do produkcji trucizny. A jaka dawka tej toksyny mogłaby zabić człowieka? Jak podają leśnicy, wystarczy "kropelka".
"Dawka śmiertelna dla człowieka wynosi około 0,03 g tej substancji. Chociaż pojedynczy owad nie potrafi wyprodukować aż takiej ilości kantarydyny, to jego 'arsenał' może silnie podrażnić ludzką skórę, szczególnie gdy substancja dostanie się do nosa i oczu".
Źródło: eska.pl/Nadleśnictwo Dojlidy, Lasy Państwowe