Kwiatek twierdzi, że jest niewinny
Były dyrektor generalny Poczty Polskiej Leszek Kwiatek nie uważa, by złamał ustawę antykorupcyjną.
Na konferencji prasowej w Poczcie Polskiej Kwiatek powiedział, że przekonany był, iż w Radzie Nadzorczej Polskiego Towarzystwa Reasekuracyjnego zasiadał jako przedstawiciel Skarbu Państwa.
Wicepremier minister infrastruktury Marek Pol odwołał Leszka Kwiatka z zajmowanej funkcji. Według ministra Leszek Kwiatek złamał ustawę antykorupcyjną, bo zasiadał w Radzie Nadzorczej Polskiego Towarzystwa Reasekuracyjnego. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza".
Ustawa antykorupcyjna zabrania dyrektorom przedsiębiorstw państwowych pracy w radach nadzorczych, chyba że reprezentowaliby tam Skarb Państwa. Według "Gazety Wyborczej" szef Poczty Polskiej reprezentował w tej radzie koncern KGHM.
Były dyrektor Poczty przedstawił jednak ekspertyzy prawne, które dowodzą, jego zdaniem, że nie jest osamotniony w poglądzie, że nie złamał prawa. Wszystkie trzy ekspertyzy przekazane dziennikarzom konkludują, że Leszek Kwiatek nie złamał ustawy antykorupcyjnej.
Leszek Kwiatek mówił, że został wybrany na członka Rady Nadzorczej PTR z maksymalną liczbą głosów, co, jego zdaniem, świadczy o tym, że musiał mieć poparcie Skarbu Państwa.
Były dyrektor Poczty Polskiej ubolewa także, że wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol został wprowadzony w błąd. Po pierwsze stało się tak, jego zdaniem, za sprawą artykułów Andrzeja Kublika w "Gazecie Wyborczej".
W konkluzji Leszek Kwiatek stwierdził, że albo naruszył on prawo i wówczas zarówno przebieg walnego zgromadzenia jak i podjęte uchwały w toku jego kadencji powinny być nieważne z mocy prawa, albo jego obecność w Radzie Nadzorczej była i jest legalna i zarzut złamania prawa jest nieprawdziwy.
Leszek Kwiatek dodał, że przyszłość dowiedzie, że jest to zarzut nieprawdziwy. Dziś - jak dodał - nie był jednak w stanie tego udowodnić.