Aleksander Kwaśniewski zgłosił się do lekarza 12 września z bólami kręgosłupa. Jednak leczenie farmakologiczne nie przyniosło efektów, ból nie przechodził, dlatego lekarze zdecydowali się na operację. Wczorajszy zabieg przeprowadził najlepszy neurochirurg szpitala prof. Jan Podgórski.
– Prezydent czuje się dobrze, a nawet żartuje, co zawsze jest obiecujące – mówił we wtorek po wybudzeniu Aleksandra Kwaśniewskiego z narkozy rzecznik placówki.
Dzisiaj były prezydent ma zostać poddany tzw. zabiegowi pionizacji, czyli po prostu postawieniu na nogi. – W najbliższych dniach pacjent będzie poddany zabiegom rehabilitacyjnym. W przyszłym tygodniu powinien opuścić szpital – mówi płk Dąbrowiecki.
Wszystko wskazuje jednak na to, że czołowego polityka SLD nie zobaczymy już w tej kampanii wyborczej, bo według zaleceń lekarzy musi się oszczędzać.
Z byłym prezydentem udało nam się porozmawiać już po operacji. Kwaśniewski zdradził nam dlaczego w ogóle zdecydował się na zabieg: Bolało jak jasny piorun. Nie do wytrzymania. Ani stać, ani siedzieć, ani specjalnie chodzić. To jest taki ból. Jak ktoś kiedyś miał bolesne korzonki nerwowe to wie o czym mówię. Nie da się nic robić, można zażywać bardzo silne środki bólowe, ale ile czasu można to używać. Także operacja była koniecznością - zwierza się były prezydent.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Odkrywamy tajemnice tuskobusa. Jeden dzień kosztuje...