Kwaśniewski nie stawi się na przesłuchanie
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski nie
może - jak poinformował prokuraturę jego pełnomocnik - stawić się
w środę na przesłuchanie w katowickiej Prokuraturze Apelacyjnej,
badającej okoliczności ułaskawienia Petera Vogla. Wkrótce ma być
wyznaczony nowy termin przesłuchania byłego prezydenta.
W piśmie, które dotarło do prokuratury w miniony piątek, reprezentujący świadka Waldemar Dubaniowski poprosił o zmianę terminu przesłuchania, tłumacząc to innymi zaplanowanymi w tym czasie zajęciami byłego prezydenta - powiedział rzecznik katowickiej Prokuratury Apelacyjnej, Leszek Goławski.
O tym, że termin przesłuchania Kwaśniewskiego wyznaczony jest na środę poinformował, w swoim pierwszym numerze, "Dziennik". Prok. Goławski powiedział, że prośba o przesunięcie terminu przesłuchania nie jest niczym nietypowym, a wyznaczenie nowego terminu nie skomplikuje prowadzonego śledztwa.
Rzecznik przypomniał, że śledztwo dotyczące ułaskawiania w 1999 r. przez prezydenta Petera Vogla, skazanego w latach 70. na 25 lat więzienia za mord na staruszce, prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Dotychczas nikomu nie postawiono żadnych zarzutów w tym postępowaniu.
Śledztwo prowadzone jest w Katowicach od grudnia 2005 r. Skierowała je tam Prokuratura Krajowa. W listopadzie Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa, uznając, że doszło do przedawnienia. Dotychczas - jak powiedział Goławski - w sprawie przesłuchano kilkudziesięciu świadków, m.in. urzędników resortu sprawiedliwości, kancelarii prezydenta i innych instytucji w czasach, gdy trwały procedury związane z ułaskawieniem Vogla.
Według nieoficjalnych informacji, wśród osób przesłuchanych była m.in. ówczesna minister sprawiedliwości Hanna Suchocka. Na worek prokuratura wezwała natomiast byłą szefową kancelarii prezydenta, obecnie posłankę SLD, Jolantę Szymanek-Deresz.
Katowickie śledztwo ma odpowiedzieć na pytanie, czy przy ułaskawieniu Vogla doszło do nieprawidłowości. Sprawa badana jest m.in., pod kątem utrudniania postępowania wykonawczego sądu. Chodzi o zbadanie motywów, dla których w lipcu 1999 r. zastępca prokuratora generalnego Stefan Śnieżko zarządził przerwę w odbywaniu kary wobec Vogla do czasu zakończenia postępowania ułaskawieniowego.
Sprawę ułaskawienia kilka miesięcy temu opisywała prasa, nazywając Vogla "kasjerem lewicy". Miał on w szwajcarskim banku Coutts obsługiwać konta osób (prasa pisała o "czołowych politykach lewicy") związanych z podejrzanym o korupcję Markiem D. Katowicka prokuratura prowadzi kilka spraw związanych z działalnością Marka D., badając wszystkie pojawiające się wątki.
Vogel, który w latach 70. nazywał się Piotr Filipowski vel Filipczyński, jako 17-letni chłopak zamordował 75-letnią kobietę w celach rabunkowych. Skazano go na 25 lat więzienia. W 1979 r. miał przerwę w odbywaniu kary, a w 1983 r., w niewyjaśnionych okolicznościach, dostał paszport i wyjechał do Szwajcarii. Według prasy, miał być zwerbowany przez służby specjalne PRL, które umożliwiły mu wyjazd. Podjął pracę w bankach szwajcarskich.
W 1998 r. polski wymiar sprawiedliwości uruchomił procedurę ekstradycyjną. Vogel został zatrzymany w Szwajcarii i przekazany Polsce dla odbycia reszty kary. Trafił do aresztu; jego prawnicy wnieśli o ułaskawienie. W grudniu ubiegłego roku "Życie Warszawy" podało, że po zbadaniu akt prokurator z biura ułaskawień Ministerstwa Sprawiedliwości sformułował negatywną opinię w tej sprawie, jednak ówczesny zastępca prokuratora generalnego miał pozytywnie zaopiniować wniosek do prezydenta o ułaskawienie i nakazał zwolnienie Vogla z aresztu. W lipcu 1999 r. Vogel został ułaskawiony i wrócił do Szwajcarii.
Jak informował kilka miesięcy temu ówczesny szef gabinetu prezydenta Waldemar Dubaniowski, Kwaśniewski ułaskawił Vogla na podstawie pozytywnych opinii sądów obu instancji oraz prokuratora generalnego, który w 1999 r. wszczął z urzędu postępowanie ułaskawieniowe. Podkreślał, że przy pozytywnych opiniach decyzja głowy państwa co do ułaskawień, jest jedynie formalna.