Kwaśniewska podjęła ostateczną decyzję ws. wyborów
Jolanta Kwaśniewska, którą szef SLD Grzegorz Napieralski namawiał do startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, oświadczyła, że nie zamierza aktywnie funkcjonować w polityce.
26.09.2009 | aktual.: 26.09.2009 16:57
Napieralski rozmawiał z Kwaśniewską, aby uzyskać od niej ostateczną deklarację w sprawie ewentualnego kandydowania w wyborach prezydenckich 2010 roku. Sondaże dają Kwaśniewskiej najwyższe poparcie wśród potencjalnych kandydatów lewicy na prezydenta. Żona byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego już wcześniej wykluczała start w wyborach.
- Z przykrością chciałam oświadczyć, że nie zamierzam w sposób aktywny funkcjonować w polityce, dziękując za honor umieszczenia mnie w kolejnych wyborach jako kandydata lewicy na urząd prezydenta Rzeczpospolitej - powiedziała Kwaśniewska przy okazji swojego wystąpienia na Zjeździe Kobiet Lewicy.
Muszę z przykrością powiedzieć "nie" - podkreśliła.
Dodała, że jest przekonana, iż wśród członków SLD znajdą się "wspaniali kandydaci, którzy przez statutowe gremia partii zostaną zaproponowani". Wyraziła również przekonanie, że kandydat Sojuszu na prezydenta będzie miał "wspaniałe poparcie w społeczeństwie".
Podczas wspólnej konferencji prasowej z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim, Kwaśniewska przyznała, że nie tylko on namawiał ją do startu w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. - Argumentów było sporo, łącznie z tymi, odwołującymi się do mojego patriotyzmu, którego - myślę - że mi nie brakuje - mówiła była prezydentowa.
Przyznała, że kandydowanie ją nie interesuje. - Nie jest tak, że marzeniem każdej osoby jest pełnienie funkcji politycznych - argumentowała Kwaśniewska. Podkreśliła, że to nie jest jej droga.
Dodała, że lider sojuszu "zrobił tak jak obiecał, czyli przyszedł na spotkanie do niej, z dużym bukietem kwiatów".