Kuriozalne zachowanie Trumpa. Tak odpowiadał na pytania
Prezydent Donald Trump zaskoczył wszystkich, pojawiając się we wtorek na dachu zachodniego skrzydła Białego Domu. Spędził na dachu niemal 20 minut, obserwując nowo wyremontowany Ogród Różany. W taki sposób odpowiadał też na pytania dziennikarzy, którym zasugerował, że planuje montaż pocisków nuklearnych.
Co musisz wiedzieć?
- Donald Trump odbył nietypowy spacer po dachu Białego Domu, co przyciągnęło uwagę dziennikarzy.
- Podczas rozmowy z reporterami stwierdził, że jest to "mały spacer dla zdrowia".
- Odpowiadając na pytania dziennikarzy zażartował, że planuje montaż pocisków nuklearnych.
Co planuje Donald Trump?
Donald Trump zaskoczył dziennikarzy, gdy pojawił się na dachu Białego Domu. Podczas nietypowego, niemal 20-minutowego spaceru, obserwował teren poniżej, w tym nowo wyremontowany Ogród Różany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uratował dziecko z przejazdu kolejowego. Policjant zdradził kulisy akcji dla WP
Reporterzy, zaskoczeni obecnością snajperów nad Gabinetem Owalnym, zaczęli zadawać pytania. - Dlaczego jest pan na dachu? - zapytał prezydenta jeden z dziennikarzy. - Biorę mały spacer. To dobre dla zdrowia - odpowiedział Trump.
Przeczytaj także: Nie tylko Floryda. Będą kolejne ośrodki, jak "aligatorowe Alcatraz"
Trump planuje kolejne inwestycje
Podczas spaceru towarzyszył mu James McCrery, architekt nowego projektu balowej sali, której koszt wyniesie 200 mln dolarów. Trump często gestykulował, wskazując na różne miejsca na dachu i terenie.
W pewnym momencie prezydent stwierdził, że rozważa "kolejny sposób na wydanie pieniędzy dla kraju". - Nuklearne pociski - zażartował dopytywany przez dziennikarzy o planowane inwestycje.
Element polityki Trumpa
Zaskakujący spacer po dachu wpisuje się w dążenia Trumpa do pozostawienia trwałego śladu w Białym Domu. Prezydent już wcześniej wprowadził zmiany w Gabinecie Owalnym, dodając złote elementy i portrety prezydenckie. Wkrótce ma rozpocząć się budowa nowej sali balowej, która zastąpi obecne wschodnie skrzydło.
Choć takie wizyty na dachu są rzadkie, nie są bezprecedensowe. W latach 70. prezydent Jimmy Carter zainstalował tam panele słoneczne, a w 1910 r. William Howard Taft zbudował werandę do spania, by unikać upałów.
Źródło: X, www.livenowfox.com