Poseł nagrany w Sejmie. Nerwowa reakcja już po pierwszym pytaniu
Były wiceminister rolnictwa Norbert Kaczmarczyk zasłynął wystawnym weselem i ciągnikiem wartym 1,5 mln zł, do którego ciągle się nie przyznaje. Zapytany o to w Sejmie przez dziennikarza WP, polityk po raz kolejny zaprzeczył, jakoby rolniczy sprzęt kiedykolwiek do niego należał. Uderzył za to w dziennikarzy, twierdząc, że "szukali afery i znaleźli".
Kaczmarczyk sprawował swoją funkcję niespełna rok. Na stanowisko został powołany w listopadzie 2021 r. z ramienia Suwerennej Polski. Wiceminister pożegnał się ze stołkiem we wrześniu 2022 r.
- Premier Mateusz Morawiecki przyjął wniosek wicepremiera, ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka o odwołaniu Norberta Kaczmarczyka z funkcji wiceministra rolnictwa - poinformował wtedy PAP rzecznik rządu Piotr Mueller.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To kolejny niewypał kampanii PiS? "Nie wierzę, że z migrantami to się uda"
Spięcie w Sejmie. Wraca temat głośnej afery
Dziennikarz WP Patryk Michalski zapytał w Sejmie Kaczmarczyka, dlaczego wart 1,5 mln zł ciągnik nie widnieje w jego oświadczeniu majątkowym.
Polityk zareagował na nie nerwowo. Poseł wspomniał o "oświadczeniu CBA" w tej sprawie, w szczegóły się jednak nie zagłębiał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Nie pisał pan do CBA, pańscy koledzy z PO złożyli ten wniosek - zarzucił dziennikarzowi WP Kaczmarczyk. - Wypraszam sobie, to nie są żadni koledzy. Pytam pana o ten ciągnik - zareagował stanowczo Michalski. - Tak się pan interesował sprawą, teraz już pan przestał? - nerwowo mówił polityk SP, unikając przy tym konkretnej odpowiedzi.
- Ciągnik nigdy nie należał do mnie - zapewnia.
- Przyjmował pan prezent, który nie jest pana? - dopytywał ministra Patryk Michalski. - Mieszkał pan kiedyś w wielopokoleniowym domu, gdzie jest kilka rodzin i przyjeżdża sprzęt do gospodarstwa, a pan chce go pokazać? - odpowiadał poseł.
Polityk próbował także bagatelizować fakt, że film z wesela, z widocznym logo prywatnej firmy, wyglądał na materiał promocyjny. - Na tym terenie byli ludzie pochowani za drzewami, nagrywali z dronów, szukali afery i znaleźli. Ktoś nagrał film promocyjny. Na mój wniosek został usunięty - twierdzi.
Jednocześnie poseł formułował zarzuty pod adresem reportera WP, jakoby ten "promował" w swojej pracy konkretnych producentów sprzętu elektronicznego.
Kaczmarczyk podtrzymuje też, że nie nic o tym nie wiedział. - Ja nie wiedziałem, jak na weselu jest trzech kamerzystów, drony latające, TVN-y w krzakach. To skąd ja miałem wiedzieć, że facet nagrywa film promocyjny i chce potem nadużyć mojej pracy i pozycji? - przekonuje polityk Suwerennej Polski.
Czytaj także: