Kuriozalna sprzeczka. Poszło o artykuł TVP

O tym, że "faszystowskie symbole i antysemickie hasła pojawiły się w nocy na ogrodzeniu i na nagrobkach cmentarza żydowskiego w Wysokiem Mazowieckiem" informował w marcu 2012 roku internetowy portal Radia Białystok i tamtejszy oddział Telewizji Polskiej. Właśnie opublikowane pięć lat temu zdjęcie zamieścił w niedzielę jeden z użytkowników na swoim profilu na Twitterze. "Pani Beata Szydło, czy za to też odpowiedzialni są Niemcy?" - głosił komentarz. Tweeta przekazał dalej rzecznik Platformy Obywatelskiej.

Sprawę opisało tvp.info. W artykule "Fake news rzecznika PO. Tym razem ws. dewastacji żydowskiego cmentarza" stwierdzono, że Grabiec "zasugerował bierność rządu Beaty Szydło w sprawie dewastacji żydowskiego cmentarza". Jak podkreślał portal, "zdjęcie, które miało posłużyć za dowód, pochodzi z 2012 r., a więc okresu, kiedy w Polsce rządziła Platforma Obywatelska".

Reakcja Grabca? Stanowcza. Podkreślił, że ani autor postu, ani on nie zasugerowali, że zdjęcie wykonano za rządów PiS. Stwierdził zarazem, że to dzięki dzisiejszym rządom "niegdysiejszy margines wychodzi na ulice Warszawy hajlując 11.11 i stawia szubienice w Katowicach".

W kolejnym wpisie działania TVP polityk PO nazwał "bolszewicką propagandą".

Do dyskusji włączyła się rzeczniczka PiS Beata Mazurek. "Rzecznik PO, by zaatakować rząd PiS, kolportuje fake news anonimowego internauty o skandalicznym antysemickim wybryku, który miał miejsce, gdy rządziła PO. Wstyd, panie Jan Grabiec" - zaalarmowała.

"Czytała pani ten fake news od TVP Info? Jak zaatakowałem rząd nie pisząc ani jednego słowa? Zajmijcie się wreszcie faszystami, którzy na skutek Waszej propagandy postępują coraz śmielej. Szczujecie tych ludzi na Polaków, którzy mają inne od was poglądy. Wstyd, pani Beata Mazurek" - odpowiedział jej poseł PO.