Kurdowie wycofują się z północy Syrii. Razem z nimi cywile
Syryjskie Siły Demokratyczne, kierowane przez Kurdów, poinformowały, że wycofały się z miasta Ras al-Ajn na północy Syrii. To część porozumienia z Ankarą, które zakłada utworzenie "strefy bezpieczeństwa" na syryjskich terenach zajmowanych do tej pory przez Kurdów. Ministerstwo obrony Turcji potwierdziło ewakuację.
"W mieście nie ma już naszych bojowników" - napisał w oświadczeniu rzecznik Syryjskich Sił Demokratycznych. Ras al-Ain to jedno z dwóch przygranicznych miast, które są celem tureckiej ofensywy. Od tygodnia kontrolę nad miastem sprawują wspierani przez Turcję syryjscy rebelianci.
Z kolei tureckie ministerstwo obrony poinformowało w niedzielnym oświadczeniu, że uważnie obserwuje wycofywanie się sił syryjskich Kurdów. To element zawartego w czwartek przez Turcję i USA porozumienia o zawieszeniu broni - podaje tvn24.pl.
Resort poinformował, że składający się z 86 pojazdów kurdyjski konwój opuścił Ras al-Ajn. Zapewnił też, że tureckie wojska nie przeszkadzają w ewakuacji, która odbywa się "w ścisłej współpracy" z USA. Przedstawiciel Syryjskich Sił Demokratycznych Redur Khalil, przekazał, że siły kurdyjskie wycofają się ze strefy o długości 120 km i szerokości 30 km między Ras al-Ajn i miastem Tel Abjad. Oprócz kurdyjskich bojowników Ras al-Ajn opuszczają też cywile.
Operacja Źródło Pokoju zawieszona
W czwartek odbyły się negocjacje między prezydentem Turcją a USA. Wiceprezydent USA Mike Pence poinformował, że Turcja na 120 godzin zawiesza wszystkie operacje militarne, by pozwolić kurdyjskim bojownikom na opuszczenie przygranicznego pasa w północno-wschodniej Syrii. Rozejm ma nastąpić, kiedy Kurdowie wycofają się. Mają to zrobić do wtorku wieczorem.
Zbrojna ofensywa Turcji i sprzymierzonych z jej siłami syryjskich bojowników pod nazwą "Źródło Pokoju" rozpoczęła się 9 października w północno-wschodniej Syrii. Jak deklarowała Turcja. jej celem miało być wyparcie bojowników kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej. Utworzona ma tam być "strefa bezpieczeństwa", do której Ankara chce przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji. Władze w Ankarze uważają kurdyjskich bojowników za terrorystów, bo mają powiązania ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl