Kupiła lody nad morzem i pokazała paragon. Tak drogo jeszcze nie było
Mimo że do wakacji 2023 jeszcze trochę czasu, to "paragony grozy" z nadmorskich miejscowości już teraz przyprawiają o zawrót głowy. O tym, że poza sezonem niekoniecznie jest taniej, przekonała się na własnej skórze jedna z turystek.
W dzisiejszych czasach wiele osób decyduje się na wakacje poza sezonem, aby zaoszczędzić trochę pieniędzy. Jednakże okazuje się, że nie zawsze takie rozwiązanie jest opłacalne. Pani Ewelina z rodziną postanowiła spędzić jeden z weekendów nad morzem, licząc na niższe ceny w porównaniu z miesiącami letnimi. Niestety, na niektórych produktach nie zaoszczędziła.
Pani Ewelina przysłała do redakcji Gazety.pl paragon za lody, które kupiła na plaży. Na rachunku widoczne były ceny porcji w zależności od smaku, oscylujące między 8 a 9 złotych. Kobieta zauważyła, że taka cena jest wyższa niż w Warszawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paragon grozy. Tak drogo jeszcze nie było
W stolicy także ceny lodów różnią się w zależności od miejsca. W niektórych lokalach zapłacimy za porcję 6 lub 7 złotych, ale są też takie, gdzie ceny doszły już do 8 złotych za gałkę. Część lodziarni ma również w ofercie porcje w różnych rozmiarach, a jeśli ktoś zdecyduje się na większą porcję, to musi być gotowy na zapłatę nawet kilkunastu złotych.
Ceny lodów, podobnie jak wiele innych produktów, z roku na rok rosną. Jest to wynikiem inflacji, wzrostu kosztów półproduktów, potrzebnych do wyprodukowania lodów, a także coraz wyższych rachunków za prąd. Nie bez znaczenia jest również wzrost płacy minimalnej. Właściciele lodziarni nie mają więc wyjścia i muszą podnosić ceny swoich produktów.
Czasy, kiedy gałka kosztowała 2, 3 lub 4 złote, to już przeszłość. Mimo to, wybór lokali i budek z lodami jest nadal duży, więc jeśli gdzieś są za wysokie ceny, można poszukać innego miejsca, w którym ceny będą bardziej przystępne. W końcu, smak lodów zależy przede wszystkim od ich jakości, a nie od ceny.