Kup SKOT-a: tylko 6 tys. zł
Stan wojenny - SKOT na drodze dojazdowej do Warszawy
W Układzie Warszawskim armia miała być przygotowana na odparcie wielkich sił wroga. Po upadku sowieckiego imperium okazało się, że nasza armia może i dobrze się maskowała, ale jej sprzęt nie spełnia wymagań NATO, a często nadaje się najwyżej na międzyplemienne afrykańskie wojenki. Obecnie w polskiej armii można kupić niemal wszystko - informuje piątkowy Super Express.
Marynarka Wojenna próbuje sprzedać niszczyciel ORP "Warszawa". Niszczyciel to zupełnie przyzwoita jednostka. Szybki, doskonały w zwalczaniu okrętów podwodnych. Ale zbyt drogi w utrzymaniu. Dlatego zdecydowaliśmy się go pozbyć. Utrzymanie "Warszawy" kosztuje mniej więcej tyle, co dwóch okrętów klasy ORP "Pułaski", mniejszych, ale nowocześniejszych. Nie opłaca się wkładać milionów złotych, by zmodernizować okręt tak, by w pełni mógł współpracować z jednostkami NATO. Taniej będzie kupić dwa mniejsze, ale nowocześniejsze okręty - twierdzi komandor podporucznik Janusz Walczak z biura prasowego Marynarki Wojennej.
Nasz sprzęt z demobilu kupują chętnie mieszkańcy czarnego lądu. Okazało się, że przestarzałe karabiny, czołgi czy samoloty, po lekkim "podrasowaniu" sprzedają się jak świeże bułeczki.
Wzięcie mają zmodernizowane czołgi T-55, które po 8 tys. dolarów sprzedaje się na Daleki Wschód. Tylko w tym roku sprzedano ich 380. Niebawem w szkole wojskowej w Pile rozpocznie się szkolenie dla żołnierzy jednego z państw Afryki, którzy przyjechali do Polski uczyć się obsługi i naprawy T-55.
Siedem Migów 21 zakupiła Uganda. Hitem eksportowym okazały się pepesze, wzór z 1943 r., które, po 10 dolców za sztukę, tysiącami trafiają do Afryki. Podobnie używane kałasznikowy (po 75 dol.), nadal cieszące się opinią niezawodnej, zarazem taniej, broni.
Oferowane przez armię artykuły z demobilu można kupić w sklepach znajdujących się przy każdym oddziale terenowym Agencji Mienia Wojskowego. Już za 6 tys. zł, a więc w cenie używanego trabanta można nabyć transporter opancerzony SKOT, a za 50 zł dokupimy do niego radiostację R-105.
Jeśli chcemy polatać, to za 15 tys. zł kupimy samolot Iskra. Jeszcze tańszy jest Mig-21, bo kosztuje już od 5 do 20 tys. zł. A gdybyśmy chcieli samolot zestrzelić, to za 2 tys. zł kupimy sobie rakietę przeciwlotniczą.
Samoloty wymagają lotniska. To też można kupić, "tylko" za 3 mln zł. Tańsze są: ośrodek wypoczynkowy w leśnej głuszy na Mazurach - 400 tys. zł (cena wywoławcza na przetargu) i 1-hektarowa działka budowlana nad morzem za ok. 700 tys. zł.
Prawdziwym hitem jest jednak kasyno wojskowe na podwoziu stara 660, które Agencja chce sprzedać już za ok. 4 tys. zł. (mag)
Zobacz także:
Na stronach AMW: Co jeszcze można kupić w Agencji