"Kultura ustawki" w Sejmie. "Zamiast merytoryki mamy bon moty"
Obrady Sejmu biją rekordy popularności w internecie, a kanał YouTube niższej izby parlamentu może się teoretycznie starać o uzyskanie "srebrnego przycisku" za zdobycie ponad 100 tys. subskrybentów. - Przy całej zabawności tej sytuacji, to mnie w jakiś sposób cieszy to, że Polacy zaczęli się interesować życiem publicznym - mówiła w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski dr Katarzyna Bąkowicz, komunikolożka i medioznawczyni z Uniwersytetu SWPS. Wskazała, że zmienia się sposób, w jaki posłowie prowadzą rozmowy. - Mamy problem z kulturą "ustawki", że świat jest czarno-biały, że jesteśmy za albo przeciw, bardzo mocno zintensyfikowało się to w czasie kampanii wyborczej. To nie była bitwa na programy, tylko bitwa personalna pomiędzy kandydatami - mówiła. Przekonywała, że w dłuższej perspektywie może to być szkodliwe. - To jest rzecz, która bardzo mocno martwi, dlatego że o ile może to stanowić przyczynek do większej oglądalności, to zmienia się fokus na zupełnie inne rzeczy. Zamiast merytoryki - pojawiają się bon moty, dogryzania, satyra, szyderstwo. Sejm nie jest miejscem do tego typu przepychanek - mówiła rozmówczyni Pawła Pawłowskiego i stwierdziła, że dla naszego dobra Sejm powinien być "dosyć nudny".