Kulisy udziału PiS w Marszu Niepodległości. Kaczyński wśród "zwykłych Polaków", ale z ochroną
Kilkuset parlamentarzystów i działaczy PiS weźmie udział w tegorocznym Marszu Niepodległości. Wśród nich Jarosław Kaczyński, który ma iść "wśród zwykłych ludzi", choć z ochroną Grom Group. Największa formacja opozycyjna nie ustalała w tej sprawie nic z organizatorami marszu.
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, decyzję o udziale w Marszu Niepodległości PiS podjęło bezpośrednio po akcji służb w siedzibach osób związanych ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości. Wówczas miał być to "gest solidarności" z narodowcami (przede wszystkim z ludźmi Roberta Bąkiewicza), ale też pokazanie, że PiS "nie odpuszcza" zabiegania o względy najbardziej "prawicowego" elektoratu. Również tego sprzyjającego Konfederacji.
Decyzję o udziale PiS-u w Marszu - po 6 latach - miał podjąć po sugestiach bliskich współpracowników sam Jarosław Kaczyński.
- Weźmiemy udział w Marszu Niepodległości jako uczestnicy, po prostu. Będziemy szli ze wszystkimi. W tłumie. Na tym polega marsz - mówi Wirtualnej Polsce poseł PiS Radosław Fogiel. Dodaje, że parlamentarzyści PiS będą szli w większej grupie. - Nikt nie musi nas ochraniać - przekonuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Rachoń kandydatem PiS? "Realizacja pomysłu Kaczyńskiego"
Wedle naszych informacji liderom PiS będą towarzyszyć ochroniarze z Grom Group, którzy od kilkunastu lat współpracują z formacją Jarosława Kaczyńskiego i ochraniają prezesa. Byłemu premierowi Mateuszowi Morawieckiego może towarzyszyć funkcjonariusz SOP. Poza tym żadnej dodatkowej ochrony - również "straży Roberta Bąkiewicza" - ma nie być.
- To wydarzenie, które łączy Polaków, nikt nie musi nas na nie zapraszać - mówi Fogiel, nawiązując do wpisu Witolda Tumanowicza z Konfederacji. Polityk napisał kilka miesięcy temu, że "nikt PiS-u na marsz nie zaprasza".
Inny z polityków PiS zaznacza: - Nas będzie na tym marszu więcej niż konfederatów.
- W Marszu Niepodległości może uczestniczyć każdy obywatel. Politycy PiS pojawiają się tam właśnie jako obywatele i patrioci - mówi Wirtualnej Polsce Michał Moskal.
Bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego dodaje, iż "wielu innych działaczy i parlamentarzystów będzie uczestniczyć w marszu tak, jak pozostali obywatele". - Będziemy tam również z naszymi zwolennikami - podkreśla rozmówca WP.
PiS nie reaguje na protesty organizatorów
Moskal przyznaje, że nie było żadnych rozmów z organizatorami marszu o formule uczestnictwa PiS. - Nie widzę powodu, żebyśmy musieli się jakoś politycznie dogadywać co do tego, jak będzie wyglądało nasze uczestnictwo. To jest piękne święto demokracji. Każdy Polak, również polityk PiS, ma prawo w nim uczestniczyć - podkreśla poseł największej partii opozycyjnej.
Jak słyszymy, politycy PiS nie wykluczają "prowokacji" na marszu. - Mamy nadzieję, że obecny rząd, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, przygotuje takie siły i środki, żeby ten dzień był świętem wszystkich Polaków. Żeby żadna prowokacja nie pozwoliła tego dnia zepsuć. Mamy nadzieję, że podległe MSWiA służby będą działać tak, by nikt Polakom tego święta nie popsuł - mówi Wirtualnej Polsce były wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker.
Inny były wiceminister, Jarosław Zieliński, przekonuje w rozmowie z WP, że gdy on nadzorował policję, to "prowokacji nie było". O jakie prowokacje ma chodzić? Polityk nie precyzuje. - Policja potrafi zabezpieczyć Marsz Niepodległości, jeśli nie będzie miała politycznych sugestii, że lepiej, by były zamieszki. Wierzymy, że tak nie będzie - twierdzi Zieliński.
Według naszych informacji politycy PiS nie będą przemawiać na marszu. - Nie chcemy go upartyjniać - przekonują. Od kilku dni organizują autokary dla zwolenników i działaczy. - Wszystko z prywatnych pieniędzy, partia nie daje na to ani grosza - przekonuje jeden z posłów.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl