Kulisy skandalu w Sejmie. "Zaplanowali wszystko"
Sejm na ostatnim posiedzeniu nie przegłosował uchwały o uznaniu Rosji za państwo sponsorujące terroryzm, bo w ostatniej chwili zgłoszono poprawkę Antoniego Macierewicza dotyczącą katastrofy smoleńskiej. Wtedy opozycja na znak protestu zerwała kworum. Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" wrzutka Macierewicza nie była samowolką. "Ustalenia zapadły w ostatniej chwili i nie były przypadkowe" - pisze gazeta.
07.12.2022 | aktual.: 07.12.2022 11:18
Posłom wszystkich klubów parlamentarnych udało się wypracować wspólną propozycję uchwały ws. uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm.
Jak się jednak nagle okazało, tuż przed głosowaniem Prawo i Sprawiedliwość niespodziewanie wprowadziło do projektu poprawkę. Chodziło o stwierdzenie, że "Federacja Rosyjska jest bezpośrednio odpowiedzialna za (...) katastrofę samolotu polskich sił powietrznych (lot 101) w Smoleńsku w kwietniu 2010 r., w której zginęło 96 osób znajdujących się na pokładzie, w tym prezydent RP Lech Kaczyński, urzędnicy polskiego rządu, wysocy rangą dowódcy wojsk polskiego i NATO oraz członkowie polskiego parlamentu".
Opozycja na znak protestu zerwała kworum. W Sejmie wybuchła awantura. Jak ujawniła w środę "Gazeta Wyborcza", wrzutka Antoniego Macierewicza nie była samowolką ze strony przewodniczącego komisji smoleńskiej. "Ustalenia zapadły w ostatniej chwili i nie były przypadkowe" - przekazuje "GW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sprawie naciska Andrzej Duda
PiS z pewnością wróci do tematu. Zapowiedział to m.in. Ryszard Terlecki. - Powrót musi nastąpić. Byłby to niesłychany blamaż. Miejmy nadzieję, że opozycja tym razem nie będzie blokować jej przyjęcia - oświadczył w Polskim Radiu szef klubu PiS.
Według gazety, na przyjęcie takiej uchwały naciska prezydent Andrzej Duda. Polska jest bowiem jednym z ostatnich krajów, które jeszcze tego nie zrobiły. Współpracownicy prezydenta uznali poprawkę za błąd. A nawet słabość - ujawnia "GW".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Bójka w tureckim parlamencie. Jeden z polityków trafił do szpitala
Źródło: "Gazeta Wyborcza"