Kulisy programu Magdaleny Ogórek. Były pracownik TVP zdradza nam, jak powstaje "Studio Polska"
W programie "Studio Polska" wyświetlono antysemickie tweety. Prezes TVP Jacek Kurski tłumaczy to awarią systemu i atakiem trolli. - To bujda, za wypuszczanie tweetów odpowiada konkretny człowiek. Ogórek musi go znać - mówi nam Piotr Jastrzębski, były pracownik TVP. I opowiada o kulisach powstawania programu.
Tematem "Studio Polska" była nowa ustawa, która zakłada kary dla osób, który przypisują Polsce odpowiedzialność za zbrodnie III Rzeszy i za zagładę Żydów m.in. w Auschwitz. W trakcie programu wyświetlano tweety widzów. Mogliśmy się z nich dowiedzieć, że "Żydzi zdradzali polskie rodziny" albo przeczytać o "lobby żydowskim". Jacek Kurski tłumaczył potem, że to pewnie awaria lub atak trolli.
- To bujda, w programie jest konkretny człowiek odpowiedzialny za wybór tweetów do wyświetlenia i pilnowanie by nie pojawiły się treści wulgarne czy obraźliwe. Magdalena Ogórek i Jacek Łęski muszą go znać, bo to osoba będąca członkiem zespołu. Wiem, bo sam pełniłem taką rolę - mówi Piotr Jastrzębski, który przez 5 miesięcy był związany z TVP. I dodaje: - Gdy mnie zwalniano, reżyser użył argumentu, że wypuściłem niewłaściwego tweeta. Chciałem trochę rozluźnić napiętą atmosferę i pozwoliłem, żeby pojawił się tekst "czy jest na sali lekarz".
ZOBACZ WIDEO: Rosnący antysemityzm w Polsce
Jak dokładnie wygląda proces wypuszczania tweetów? - Na podzielonym na pół ekranie po jednej stronie wyświetlają się wszystkie tweety, po drugiej wpadają te ręcznie zaakceptowane. Potem są przekazywane na komputer technicznego. On ich już nie czyta, ale to jest te kilka minut, kiedy jeszcze można interweniować, gdy przypadkiem wybrało się np. wulgarny wpis. Potem daje się znak reżyserowi, że tweety są gotowe, a on mówi kiedy je ostatecznie wypuścić.
Oburzenie widzów wzbudziły jednak nie tylko same tweety, ale także słowa jednego z mężczyzn siedzących na widowni, który zarzucił Adamowi Sandauerowi, że nie jest prawdziwym Polakiem. Pojawia się więc pytanie o to, czy widownia jest jakoś weryfikowana przez twórców "Studia Polska". - Gdy pracowałem przy programie mógł do niego wejść właściwie każdy z ulicy, ale nie wiem czy to się nie zmieniło, bo minął rok odkąd opuściłem załogę programu - tłumaczy Jastrzębski.
Jastrzębski wyjaśnia też dlaczego porzucono formułę, w której Magdalena Ogórek prowadziła program na zmianę z Katarzyną Matuszewską. - Według mnie Matuszewska była za silna, czyli potrafiła się postawić miała własne zdanie. Tymczasem reżyser chciał mieć pełną kontrolę nad tym, co się dzieje na planie, nie chciał, żeby ktoś mu się stawiał. Postawił więc na Ogórek - mówi.
Opisane przez Jastrzębskiego kulisy pokazują, że prawdopodobnie można było powstrzymać pojawienie się na ekranie kilkunastu antysemickich wpisów. Zapytaliśmy biuro prasowe TVP o to kim jest pracownik odpowiedzialny za akceptację tweetów i czy zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje. Biuro prasowe telewizji odpowiedziało, że wobec pracowników już zostały wyciągnięte konsekwencje. A także że TVP odcina się od treści tweetów i "podda weryfikacji procedurę zamieszczania na antenie tweetów przesyłanych przez widzów".