Ochroniarz prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz odniósł się do incydentu z dziennikarzem TVP Jackiem Łęskim. Uważa, że dziennikarz prowokował i chciał wywołać skandal.
Podczas konferencji prasowej prezydent Gdańska redaktor TVP Jacek Łęski wyciągnął słuchawkę ochroniarzowi Aleksandry Dulkiewicz. Wcześniej doszło między nim a prezydent do ostrej wymiany zdań.
Do starcia doszło na marszu Koalicji Europejskiej pod hasłem "Polska w Europie". Jak czytamy na profilu Romana Giertycha dziennikarz TVP Jacek Łęski próbował zadać mu pytania, które adwokat ignorował mówiąc o Jacku Kurskim. Przepychanka miała trwać ponad dziesięć minut.
Ochrona musiała wyprowadzić krewkiego uczestnika programu "Studio Polska". To, że do takiej awantury doszło, nie dziwi. Zaskakuje, że program w takiej formie jest nadal emitowany przez TVP Info.
W programie "Studio Polska" wyświetlono antysemickie tweety. Prezes TVP Jacek Kurski tłumaczy to awarią systemu i atakiem trolli. - To bujda, za wypuszczanie tweetów odpowiada konkretny człowiek. Ogórek musi go znać - mówi nam Piotr Jastrzębski, były pracownik TVP. I opowiada o kulisach powstawania programu.
"Dajmy następne 100 milionów na żydowskie cmentarze", "zasłona z Żydów opadła" – takie wpisy pojawiły się na pasku TVP Info w czasie programu "Studio Polska" prowadzonego przez Magdalenę Ogórek i Jacka Łęskiego. "Nie ma zgody TVP na antysemickie wpisy" – zapewnia Jacek Kurski, prezes Telewizji Polskiej.
Na Twitterze pojawił się wpis Clinta Eastwooda, który chwali Polskę za dobre przyjęcie Donalda Trumpa. Wpis podał dalej dziennikarz TVP - Jacek Łęski. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to nie jest prawdziwe konto Eastwooda.