PolitykaKulisy klubu PiS. Jarosław Kaczyński wymieni "tłuste koty"

Kulisy klubu PiS. Jarosław Kaczyński wymieni "tłuste koty"

Jarosław Kaczyński chce odsunąć lokalnych baronów partyjnych od władzy w terenie, bo uważa, że przez nich działacze PiS się rozleniwili. - Swoje zrobiła także pandemia - komentują politycy PiS.

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | EASTNEWS
Michał Wróblewski

Kilka dni temu, tygodnik "Sieci". Wywiadu udziela szef klubu parlamentarnego PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Żali się dziennikarzom: "Szanse na samodzielną większość są (…), pod warunkiem że nasza partia zacznie działać z większą energią. Dwa lata pandemii okazały się dla struktur katastrofalne. Bez kontaktów osobistych wszystko zaczęło się rozłazić, posłowie nie wiedzieli, co robić, co mówić, jak działać. Trzeba podjąć pewne decyzje".

Szczera wypowiedź Terleckiego zwiastowała to, co wydarzyło się na środowym posiedzeniu klubu PiS z udziałem wszystkich parlamentarzystów partii rządzącej. Jarosław Kaczyński - przy wsparciu kierownictwa partii - tłumaczył politykom swojej formacji, dlaczego konieczne jest rozszerzenie partyjnych okręgów wyborczych z 41 na 100. - To zmiana rewolucyjna - komentują niektórzy w kuluarach.

Oznacza ona, że szefami nowych okręgów przestaną być politycy piastujący funkcje ministerialne. Stanowiska w partii stracą m.in. Jacek Sasin, Mariusz Kamiński i Michał Dworczyk.

Skąd ta zmiana? - Prezes chce, by okręgami dowodzili ludzie, którzy w stu procentach zajmą się wyłącznie tym. Czyli organizacją pracy w terenie i stymulowaniem działaczy do pracy. To przygotowanie do kampanii parlamentarnej, by ta przebiegła maksymalnie sprawnie - mówią nam partyjne źródła.

Albo akceptujesz, albo rezygnujesz

Jarosław Kaczyński - jak przyznaje jeden z naszych rozmówców z PiS - uważa, że struktury partyjne się rozleniwiły. I że "tłuste koty" wciąż panoszą się i w terenie, i w Warszawie. - Trzeba to przerwać, szarpnąć partyjnymi cuglami - mówi nam człowiek z obozu władzy.

Jak jednak przyznaje, nie wszyscy proponowanych przez Kaczyńskiego zmian chcą. - Ale decyzja będzie podjęta jednomyślnie przez ścisłe kierownictwo partii. Działacze nie mają za wiele do gadania: albo zmiany akceptujesz, albo złóż partyjną legitymację - wyjaśnia polityk PiS.

Wedle naszych informacji szefami nowych okręgów w większości będą nieznani szerzej działacze. Mają to być przede wszystkim osoby rzutkie, aktywne, znane lokalnym działaczom i dobrze zorganizowane. - I przede wszystkim mają studzić konflikty, a tych przed wyborami nie zabraknie - słyszymy z PiS.

Jak tłumaczy te zmiany zastępca rzecznika PiS? - Wszystkie działania w ramach partii są podejmowane, aby zwiększyć efektywność i skuteczność działania ugrupowania - mówił w programie "Tłit" Wirtualnej Polski poseł Radosław Fogiel.

Wedle naszych informacji zmiana partyjnych okręgów nie jest związana z przygotowaniami PiS do zmiany ordynacji wyborczej. PiS takie pomysły miało, ale blokuje je prezydent Andrzej Duda. - Prezes zamknął już temat zmiany ordynacji - słyszymy.

Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia klubu PiS - tak jak zapowiedzieliśmy w Wirtualnej Polsce - mobilizował parlamentarzystów do wytężonej pracy w swoich okręgach wyborczych, jednocześnie wzywając do bezwzględnej obecności podczas głosowań w Sejmie.

W czwartek odbędzie się głosowanie nad wyborem prezesa Adama Glapińskiego na drugą kadencję szefa NBP. Glapiński - jak ujawnił w programie "Tłit" poseł Radosław Fogiel - pojawił się na posiedzeniu klubu PiS w środę na zaproszenie posłów PiS. Parlamentarzyści poprosili m.in. o wyjaśnienia dotyczące obecnej sytuacji gospodarczej w Polsce oraz rosnącej inflacji.

Już po spotkaniu przy Nowogrodzkiej do dziennikarzy wyszli wicemarszałek PiS Ryszard Terlecki i rzeczniczka partii Anita Czerwińska. - Rozmawialiśmy o kwestiach wewnątrzorganizacyjnych partii, a także omawialiśmy sytuacje ekonomiczną, wskaźniki makroekonomiczne i to, co jest związane z polityką NBP - mówiła Czerwińska.

Terlecki zdradził, że obecne posiedzenie Sejmu może zostać przerwane. - Jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłym tygodniu będzie jeszcze posiedzenie Sejmu. To posiedzenie zostanie przerwane i będzie dokończone za tydzień - mówił. I wtedy PiS będzie próbował przeprowadzić w Sejmie głosowanie nad zmianami w Sądzie Najwyższym.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1142)