Kułeba rezygnuje. "Już dawno powinien podać się do dymisji"
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w środę przesłał swoją rezygnację do ukraińskiego parlamentu - Rady Najwyższej. O ukraińskim szefie dyplomacji ostatnio zrobiło się głośno na skutek kontrowersyjnej wypowiedzi podczas Campusu Polska Przyszłości. - Zostawmy historię historykom, a przyszłość budujmy razem. Gdybyśmy zaczęli grzebać w historii, to jakość rozmowy byłaby zupełnie inna, moglibyśmy wypominać sobie złe rzeczy, które Polacy uczynili Ukraińcom i Ukraińcy Polakom - stwierdził Kułeba. Dodał, że uczestnicy Campusu spotykają się w Olsztynie, dokąd - jak mówił - ludność ukraińska została przesiedlona w 1947 r. w ramach akcji "Wisła". - Kułeba już dawno powinien podać się do dymisji za te jego głupoty, które wygadywał na Campusie - ocenił w programie "Newsroom" WP ppłk Krzysztof Przepiórka. Według byłego żołnierza GROM, dopóki historycy nie pochylą się nad kwestią Wołynia, "to głosy z ukraińskiego rządu będą się powtarzały, tak jak Kułeba to zrobił". - Myślę, że jednym z elementów, które zdecydowały o jego dymisji, było właśnie jego haniebne wystąpienie na Campusie - stwierdził ppłk Przepiórka.