Kto ukrywał materiały z USA ws. katastrofy smoleńskiej?
Naczelna Prokuratura Wojskowa ujawniła, że jedna z instytucji państwowych przez wiele miesięcy przetrzymywała materiały dotyczące katastrofy smoleńskiej przekazane przez USA - pisze "Rzeczpospolita". Z komunikatu prokuratury wynika, że śledczy 30 czerwca 2010 r. zwrócili się oficjalnie o pomoc do Amerykanów.
14.06.2011 | aktual.: 14.06.2011 09:44
Odpowiedź z Departamentu Sprawiedliwości USA nadeszła 11 stycznia 2011 r. Jednak, jak napisał w komunikacie płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, "Polska uznała ją za niewystarczającą".
17 marca 2011 r. Amerykanie poinformowali, że przekazali wszystkie materiały agendom rządu polskiego już w początkowym okresie śledztwa smoleńskiego. Do prokuratury trafiły dopiero, gdy zwróciła się o nie do kilku organów i instytucji państwowych.
Jak czytamy w "Rz", płk Rzepa poinformował, że wojskowi śledczy zwrócili się do kilku organów i instytucji państwowych o przekazanie wszelkich materiałów uzyskanych od USA związanych z okolicznościami katastrofy. Jak dodał "prokuratorzy otrzymali od jednej z instytucji państwowych pakiet dokumentów niejawnych". Płk Rzepa nie odpowiedział na pytania "Rz" dotyczące instytucji, która przetrzymywała amerykańskie materiały, ani kiedy te dokumenty dotarły do Polski.
Zatrzymane materiały z USA
- Zgodnie z dotychczasową praktyką oficer łącznikowy ambasady USA takie materiały przekazywał do ABW - twierdzi były szef ABW Bogdan Święczkowski. Rzeczniczka ABW płk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska odmawia informacji na ten temat.
Były minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ćwiąkalski jest sprawą zdziwiony. - Jeżeli USA przysłały odpowiedź na polski wniosek o pomoc prawną, to powinna ona niezwłocznie zostać przekazana prokuraturze prowadzącej śledztwo - zaznacza.
Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski przyznaje, że dostał list z prokuratury wojskowej w sprawie materiałów przekazanych z USA. - Po przeprowadzeniu kwerendy, która wykazała, że w Kancelarii Premiera nie ma dokumentów od Amerykanów, wysłałem monit do kilku ministerstw oraz służb zajmujących się wywiadem - mówił. Jak dodaje wśród tych służb nie było ABW. - Nie przyszło mi do głowy, że takie dowody mogły tam trafić - wyjaśnia.
Pasionek złożył zażalenie
Prokurator Marek Pasionek, który został odsunięty od sprawy katastrofy smoleńskiej za rzekome przekazywanie materiałów ze śledztwa Amerykanom i dziennikarzom, złożył do prokuratora generalnego zażalenie na decyzję o zawieszeniu.
"Gazeta Wyborcza" opisała, że Pasionek i Święczkowski 7 czerwca 2010 r. spotkali się w warszawskiej kawiarni z pracownikami CIA i FBI, gdzie według gazety prokurator miał mówić agentom o śledztwie i pytać, czy mogliby sprawdzić kilka koncepcji
Raport po wyborach
Jak poinformował "Newsweek" raport komisji Jerzego Millera (szefa MSWiA) badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej zostanie opublikowany dopiero po wyborach. Zdaniem tygodnika to nie premier zdecydował o opóźnieniu.
Opóźnienie zdaniem "Newsweeka" ma wynikać z konfliktu między Tuskiem a szefem MSWiA. Premier ma bardzo krytycznie oceniać sposób, w jaki kieruje resortem, więc Miller, w obawie przed utratą stanowiska, ma opóźnić prace komisji.