Wjechał w niego celowo. "Drogowy bandyta" nagrany w Darłowie
Kierowca osobówki z premedytacją taranuje inne auto. Wjeżdża mu w bok, eksplodują poduszki. "Widzicie to?!" - krzyczy mężczyzna w rozbitym aucie i mówi, że wie kto, niego wjechał. Taki filmik z Darłowa krąży w sieci. Policja zatrzymała już kierowcę, ale jeszcze nie informuje, jakie zarzuty zostaną postawione.
Nagranie można obejrzeć na profilu "Drogowi bandyci" na portalu X, gdzie doczekało się już ponad 640 tys. wyświetleń. Jego autor wyjaśnił, że zaczął filmować jeszcze przed wjazdem do Darłowa, ponieważ wcześniej dwaj mężczyźni grozili mu, że w tym miejscu uszkodzą jego pojazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przejechał 12-latka na przystanku. Dramatyczne nagranie z Rosji
W Darłowie rzeczywiście czekał na niego nieprzyjazny mu kierowca. Gdy go ujrzał, wcisnął gaz w swojej maździe i uderzył w bok pojazdu autora nagrania, który krzyczy na filmie: "Widzieliście to?! Widzieliście to?! (...) Będzie siedział!".
Pokrzywdzony odjechał z miejsca zdarzenia dla własnego bezpieczeństwa, ale dzięki jego nagraniu można było łatwo zidentyfikować mazdę i kierowcę, który z premedytacją w niego wjechał. Policja już zareagowała i zatrzymała kierowcę mazdy. Nie wiadomo jednak, jak śledczy zakwalifikują całe zdarzenie. Choć pokrzywdzony na filmie krzyczał, że doszło do próby zabójstwa, to trudno na tym etapie sprawy zakładać, że śledczy tak to zinterpretują.
- Zawiadomienie przyjęli we wtorek policjanci z komisariatu w Darłowie. Następnie zatrzymali sprawcę, którym jest 40-letni mieszkaniec Darłowa - mówi Wirtualnej Polsce Kinga Warczak z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie.
- 40-latek trafił do policyjnego pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Odmówił badania alkomatem, więc pobrano od niego krew. Jak dotąd, nie przedstawiono mu zarzutów. Nadal trwają czynności w tej sprawie, są prowadzone pod nadzorem prokuratury w Sławnie - przekazuje Kinga Warczak.
Autor nagrania wspominał, że sprawców miało być dwóch, jednak według dotychczasowych ustaleń kierowca mazdy działał sam. Pokrzywdzony został przebadany przez załogę karetki, która stwierdziła, że nie wymaga hospitalizacji.
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski