Odwrót z Lisiczańska. Były przywódca separatystów uderza w Szojgu

- Ci wszyscy aktorzy Putina są całkowicie odklejeni od realiów frontu. Myślą, że jak weszliśmy do Lisiczańska, to Kijów zaakceptuje warunki Kremla. Tymczasem czeka nas jeszcze dziesięć albo dwadzieścia takich lisiczańsków - tak ostatni sukces rosyjskich wojsk w Donbasie komentuje Igor Girkin, były przywódca prorosyjskich separatystów z Donbasu.

Wojna w Ukrainie. Żołnierze czeczeńskiego oddziału robią sobie zdjęcia po zdobyciu miasta Lisiczańsk
Wojna w Ukrainie. Żołnierze czeczeńskiego oddziału robią sobie zdjęcia po zdobyciu miasta Lisiczańsk
Źródło zdjęć: © Telegram | Kadyrow 95
Tomasz Molga

04.07.2022 | aktual.: 04.07.2022 22:55

Rosyjscy blogerzy militarni nie są usatysfakcjonowani zajęciem w weekend miasta Lisiczańsk, o które przez wiele dni toczyły się krwawe walki. "Wejście spóźnione o pięć dni. Ukraińskie jednostki miały być okrążone i zniszczone w kotle, a wyszli i tworzą kolejną linię obrony" - zarzuca rosyjskim dowódcom Igor Girkin. We wpisie na Telegramie kolejny raz pogardliwie nazywa ministra obrony Siergieja Szojgu "hodowcą reniferów, który nie przygotował dobrze operacji specjalnej".

Ukraińskie siły zdołały się wycofać i przyjmą Rosjan w ufortyfikowanych pozycjach koło miast: Siewiersk, Bachmut, Słowiańsk i Kramatorsk. A gdyby i one zostały zmiażdżone, Ukraińcy prawdopodobnie cofną się na kolejną linię - przewidują wojskowi analitycy.

- To, jak szybko Rosjanie przystąpią do nowych walk w obwodzie donieckim, podpowie nam, ile kosztowało ich zdobycie ufortyfikowanego miasta. Ukraina, oszczędzając siły, musi spowalniać postępy rosyjskiego walca. Wykrwawiać siły atakujących. Wygra ten, kto będzie miał większą siłę ognia artyleryjskiego. Kto w ciągu miesiąca zachowa więcej czołgów, wozów bojowych i ludzi - komentuje sytuację w Donbasie, w rozmowie z Wirtualną Polską, Konrad Muzyka z Rochan Consulting, analityk, który śledzi wydarzenia na wojnie w Ukrainie.

Siły Ukraińskie wycofały się z Lisiczańska. Kolejna walki będą się toczyć o Siewiersk, Bachmut i Kramatorsk
Siły Ukraińskie wycofały się z Lisiczańska. Kolejna walki będą się toczyć o Siewiersk, Bachmut i Kramatorsk© Twitter | ISW

Ukraina potrzebuje broni na wczoraj

Jak zauważa Muzyka, Rosjanie od kilku tygodni dostosowali swoją taktykę do działań ukraińskich obrońców. Skupiają się na wąskich kilkukilometrowych odcinkach. Zarzucają pozycje ukraińskie tonami pocisków artyleryjskich, następnie wysyłają piechotę, sprawdzając, czy obrona przetrwała. Jeśli Ukraińcy stawiają opór, artyleria, strzela aż do skutku. Stąd powolne postępy rosyjskie na wybranych odcinkach o powierzchni nawet 20 km kwadratowych. Przykład? Pod koniec ubiegłego tygodnia ukraińskie siły wycofały się z "kotła Zołote" - po 83 dniach walki.

- Jeżeli Zachód poważnie myśli o pomocy Ukrainie na skalę, która przechyli szalę zwycięstwa na ich korzyść, to potrzebne są dostawy nie kilku, kilkunastu armatohaubic, ale setek sztuk tego sprzętu. Wątpię, czy Europa jest na to przygotowana. Dlatego ostatnie wydarzenie nie napawają optymizmem - dodaje Muzyka. Podkreśla, że dwie ukraińskie kontrofensywy: pod Charkowem (wyparcie Rosjan za granicę obu państw) oraz pod Chersoniem (odbijanym z rąk Rosjan) nie odnotowują znaczących postępów prawdopodobnie ze względu na braki w sprzęcie pancernym.

Wojna na wyczerpanie. Rosja ściąga ochotników z Murmańska

Rosjanie też już ledwo dyszą z wyczerpania - o czym świadczył wpis Igora Girkina, emerytowanego oficera specnazu GRU i byłego dowódcy separatystów z 2014 roku (w poprzednim tekście tłumaczyliśmy powody jego krytyki działań Rosjan w ukraińskiej wojnie).

O problemach Rosjan z zebraniem żołnierzy do kontynuowania ataku świadczą doniesienia z Murmańska na północy Rosji. 2 lipca rosyjskie media poinformowały, że sformowano ​​batalion ochotniczy 200. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych Floty Północnej. Żołnierze ci przygotowują się do rozmieszczenia na Ukrainie. Batalion składa się z rezerwistów, żandarmów, żołnierzy z jednostek obrony wybrzeża oraz marynarzy z różnych okrętów.

"Prawdopodobnie oznacza to, że ​​ochotnicy są niewystarczająco wyszkoleni i nie mają odpowiedniego doświadczenia w formacjach piechoty, aby byli skuteczni w walce o wysokiej intensywności. Złożony charakter tego batalionu wskazuje, że rosyjskie kierownictwo wojskowe nadal zmaga się z problemem tworzenia jednostek mających brać udział w walkach" - komentują sprawę analitycy z Instytut Studiów nad Wojną (Institute for the Study of War).

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainiedonbasrosjanie
Wybrane dla Ciebie