Kto powiedział, że didżej to praca dla młodych? W Poznaniu miksowania uczą się nawet 70‑latkowie
• "Dziadek do gramofonu" to warsztaty, w ramach których seniorzy mogą nauczyć się miksowania muzyki
• W pierwszej edycji wzięło udział sześć osób - najstarsza z nich miała 73 lata
• Ukoronowaniem szkolenia był dancing, podczas którego rolę didżejów pełnili uczestnicy warsztatów
• Rozpoczęto nabór do drugiej edycji projektu
Czasy, gdy emeryci zajmowali się tylko szydełkowaniem dawno minęły. Dziś osoby po 60-tce czy 70-tce mogą korzystać z coraz większej liczby kierowanych do nich zajęć i warsztatów, organizowanych m.in. przez kluby seniora i osiedlowe kluby kultury. Widok sędziwych babć wybierających się na zumbę albo dziadków, którzy bez większego problemu radzą sobie z obsługą komputera, dziwi już coraz mniej. Ale żeby 73-latek, niczym rasowy DJ, miksował utwory na dyskotece? Wydaje się to czymś niecodziennym, jednak tak właśnie wyglądały warsztaty "Dziadek do gramofonu", które w kwietniu i maju 2015 roku po raz pierwszy zorganizowała fundacja "Nieściszalni", działająca przy szkole Republika Rytmu.
Sentymentalna podróż do czasów młodości
- Postanowiliśmy stworzyć nową możliwość spędzania wolnego czasu dla osób po 50. roku życia. Ponieważ jesteśmy związani ze szkołą Republika Rytmu, postawiliśmy na warsztaty miksowania, do czego po części zainspirowała nas działająca już od lat w Warszawie didżejska akademia seniora - opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Urszula Kisiel-Grzanka, koordynatorka projektu. - Uznaliśmy, że dla osób po 50-tce będzie to ciekawa forma spędzenia wolnego czasu - przy muzyce z lat ich młodości i utworach, które mają dla nich wartość sentymentalną. Od początku bowiem zakładaliśmy, że uczestnicy sami będą wybierać piosenki, które chcą miksować - dodaje.
W zajęciach wzięło udział sześć osób i, co ciekawe, zdominowały je panie, chociaż słowo "didżej" najczęściej kojarzy nam się z zajęciem dla mężczyzn. To jednak specyfika większości warsztatów dla seniorów - przyciągają więcej kobiet, które po 60. roku życia na ogół są o wiele sprawniejsze fizycznie i aktywniejsze niż panowie w tym wieku.
Wielu seniorów, którzy zgłosili chęć uczestnictwa w wydarzeniu, nie do końca wiedziało, czego mają się spodziewać.
- Zgłosiłam się, ale nie wiedziałam co mnie czeka - wiedziałam tylko, że to coś związanego z muzyką. Potraktowałam to jako nowe doświadczenie - opowiadała po zakończeniu projektu "DJ Lonia".
Ojej, ile przycisków!
O byciu didżejem marzył za to od dawna pan Bronisław, czyli DJ Bronek, który miał w domu sporo płyt winylowych oraz adapter. Jako 73-latek był najstarszym uczestnikiem całego projektu. Jak seniorzy poradzili sobie z obsługą profesjonalnego sprzętu didżejskiego?
- Pierwszą reakcją była obawa o to, jak poradzić sobie z samą obsługą sprzętu. Wiele osób było przerażonych, widząc tyle przycisków, komputer itd. - mówi Urszulka Kisiel-Grzanka. - Dla nas to było do przewidzenia, dlatego od początku zakładaliśmy, że w programie muszą znaleźć się wykłady teoretyczne, które pozwolą uczestnikom zapoznać się ze sprzętem, a dopiero później przyszedł czas na zajęcia praktyczne - dodaje.
Te poprowadził Hubert Tas, didżej z kilkunastoletnim doświadczeniem, który pięć lat temu, w duecie z DJ-em Czarnym, zdobył tytuł wicemistrza świata i mistrza Polski DJ-ów w kategorii "show". Na co dzień pracuje jako wykładowca w Republice Rytmu.
- Jak zapewnia Hubert, seniorzy z miksowaniem poradzili sobie nadzwyczaj dobrze - mówi Urszula Kisiel-Grzanka.
Ukoronowaniem projektu była dyskoteka, a raczej dancing w Centrum "Amarant" na Jeżycach, gdzie świeżo upieczeni didżeje mieli okazję popisać się swoimi umiejętnościami, a przy okazji zaprosić do tańca swoich bliskich i znajomych.
- Zagrali utwory, które znają, pamiętają z młodości lub mają one dla nich wartość sentymentalną - mówi Urszula Kisiel-Grzanka.
Podczas zabawy można było zatem usłyszeć największe przeboje muzyki, m.in. lat 70. Projekt już się zakończył, ale jak opowiada jego koordynatorka, później jeden z uczestników postanowił samemu kupić sprzęt potrzebny do miksowania i dziś popisuje się swoimi umiejętnościami przed rodziną.
Druga edycja projektu
Po sukcesie pierwszej edycji, w tym roku warsztaty "Dziadek do gramofonu" odbędą się po raz kolejny. Już spływają wnioski od zainteresowanych osób. Aby się zgłosić, należy wypełnić formularz dostępny na stronie www.dziadekdogramofonu.pl i przesłać go pocztą elektroniczną na adres dziadekdogramofonu@gmail.com lub dostarczyć osobiście do szkoły Republika Rytmu znajdującej się przy ul. Dąbrowskiego 17. Organizatorzy czekają na zgłoszenia do 8 kwietnia.
Pierwsze spotkanie organizacyjno-informacyjne odbędzie się już następnego dnia, a regularne zajęcia potrwają od 17 kwietnia do 3 czerwca. Później nastąpi etap postprodukcji i nagrania płyt, a 11 czerwca odbędzie się dancing przy muzyce granej przez uczestników projektu.
Wbrew pozorom seniorzy w roli didżejów to nie jest taka znowu nowość. W Warszawie dancingi międzypokoleniowe odbywają się już od kilku lat. Ich organizatorka - Paulina Braun - założyła nawet Senior DJs Academy.
DJ Wika, czyli 77-letnia gwiazda
Uosobieniem stwierdzenia, że zawód didżeja nie jest zarezerwowany tylko dla młodych, jest DJ Wika, czyli 77-letnia Wirginia Szmyt - najstarsza didżejka w Polsce, która zadebiutowała za konsoletą dopiero po przejściu na emeryturę. Zaczęła dość banalnie - pracowała w domu kultury, gdzie największą popularnością cieszyły się potańcówki dla seniorów, a ponieważ wynajęcie profesjonalnego didżeja było zbyt kosztowne, sama spróbowała swoich sił. Dziś jest powszechnie rozpoznawana w środowisku didżejskim, gra nie tylko w klubach, ale też na imprezach studenckich i "osiemnastkach".
- Nie sądzę, że zapraszają mnie tylko dlatego, że jestem starszą panią. Widocznie ludziom podoba się, jak gram. A ja nie pretenduję do bycia didżejką. Mogę być nawet i Jankiem Muzykantem. Dla mnie najważniejsze jest, że mogę robić to, co kocham - mówiła kilka lat temu w jednym z wywiadów dla Wirtualnej Polski.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .