Kto ponosi winę za tragedię? "Nie chodzi o sam rząd"
Dołączam się do wszystkich, którzy mówią, że trzeba zajmować się w polityce wyłącznie sprawami merytorycznymi. Politycy, którzy nie są w stanie pohamować emocji, powinni zamilknąć – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Jadwiga Staniszkis. Profesor pytana, czy jej zdaniem to rząd ponosi winę za tragedię w Łodzi, odpowiada, że „nie chodzi o sam rząd, tylko pewien klimat polityczny”. Taki, który jej zdaniem w ostatnim czasie nasilił ataki na partię PiS.
20.10.2010 | aktual.: 14.01.2011 16:06
Prof. Staniszkis nawiązuje do zmiany treści wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego w TVN. Chodzi o fragment przemówienia prezesa pod Pałacem Prezydenckim, które wygłosił 10 października w niedzielę. Początkowo „Fakty” TVN przypisały Jarosławowi Kaczyńskiemu słowa: „I nadejdą jeszcze czasy, gdy prawdziwi Polacy dojdą do władzy”. W rzeczywistości Kaczyński użył sformułowania „wolni Polacy”, a nie „prawdziwi Polacy”. Stacja sprostowała błędnie podany cytat dopiero we wtorek [Przeczytaj więcej o sprawie]. Prof. Staniszkis przypomina falę krytyki pod adresem PiS, jaka nastąpiła po tym wydarzeniu. – Tego typu oskarżenia są bardzo silnym nośnikiem emocji – zaznacza.
Mówi też o przyzwoleniu, jakie było na atakujące i odnoszące się do wyeliminowania Jarosława Kaczyńskiego wypowiedzi Janusza Palikota. - Dziwię się, że zalegalizowano Ruch Palikota. Jednak [w jego wypowiedziach – przyp.red.] były groźby karalne – mówi.
Przyznaje, że ubolewa nad wypowiedzią Adama Hofmana z PiS o „powieszeniu na gałęzi”, ale, tłumaczy, "było to jedyne wystąpienie nawiązujące do jednak takiej ostatecznej kwestii życia i śmierci w polityce". Chodzi o wypowiedź Hofmana dla „GW”, że „Palikot przekroczył granicę, za którą już nie ma polityki, tylko trzeba tego faceta powiesić na najbliższej gałęzi. Wszyscy musimy do tego doprowadzić. Po czymś takim trzeba mu wybrać gałąź”.
Ważne jest, żebyśmy poznali nie tylko motywy działania zamachowca z Łodzi, ale również mieli wskazówkę, co spowodowało, jaki wątek w życiu publicznym, tego typu zachowanie, uważa prof. Staniszkis. Nawet jeśli zamachowiec był osobą niestabilną emocjonalnie.
Mówi, że podobnie jak teraz w Polsce, również po zamachu z 11 września pojawił się w Stanach Zjednoczonych problem: ile wolności należy i można ograniczyć ws. bezpieczeństwa?
- Ta kwestia podzieliła amerykańskie społeczeństwo. Wprowadzono regulacje pozwalające na szybką reakcję. Traktowanie słów prawie jak czegoś równoważnego z czynami. I myślę, że ten problem zaczyna do nas docierać – mówi prof. Staniszkis i zauważa, że jest to sprawa wykraczająca poza tylko i wyłącznie dyskurs polityczny. Żywi nadzieję, że w Polsce zaczniemy nareszcie poważnie myśleć o tym, że słowa mogą być bronią i należy brać za nie odpowiedzialność.
Zdaniem profesor w ostatnim czasie znacznie więcej agresji wypływało ze strony Platformy. - Myślę, że wszyscy, ale rządzący, którzy mają instrumenty jak ABW, policję, prokuraturę, powinni zastanowić się, czy reagowali na groźby karalne – mówi.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska