Kto pomagał ukryć Jacka Jaworka? Prokuratura wszczyna śledztwo
To nie koniec sprawy Jacka Jaworka. Jak ustaliła Wirtualna Polska, w tym tygodniu ma ruszyć śledztwo prokuratury ws. utrudniania postępowania karnego. Śledczy chcą znaleźć odpowiedź na pytanie, kto pomagał w ukrywaniu się 55-letniego mężczyzny, który po 3 latach pojawił się niedaleko miejsca zbrodni i targnął się na życie.
30.07.2024 | aktual.: 30.07.2024 17:33
- Postępowanie będzie dotyczyło tzw. poplecznictwa, czyli utrudniania postępowania karnego przeciwko Jackowi J. poprzez ukrywanie podejrzanego. Zakres tego postępowania jest dużo szerszy czasowo od śledztwa ws. doprowadzenia Jacka J. do śmierci. Będzie obejmował okres od lipca 2021, a więc od tego, co się działo po zabójstwie w Borowcach. Chcemy uzyskać odpowiedź: gdzie się przez ten okres przebywał i kto mu pomagał w ukrywaniu - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Jak dodaje, w postępowaniu będzie potrzeba ponownego przesłuchania części świadków, którzy zeznawali w śledztwie dotyczącym zabójstwa w Borowcach.
19 lipca ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy znaleziono w Dąbrowie Zielonej. Zwłoki znaleźli pracownicy porządkujący teren w pobliżu boiska szkolnego. Badania DNA potwierdziły, że to poszukiwany za zabójstwo Jacek Jaworek. Wcześniej sekcja zwłok wykazała, że zginął od strzału w głowę. Prokuratura zakładała, że było to samobójstwo. Mężczyzna od trzech lat był poszukiwany za zbrodnię popełnioną w Borowcach w lipcu 2021 roku. Zginęli wtedy jego brat, bratowa i ich 17-letni syn. Nie wiadomo, gdzie mężczyzna ukrywał się przez ostatnie trzy lata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po zabójstwie prokuratura wszczęła pierwsze śledztwo w sprawie zabójstwa trzech osób. Zarzuty postawiono 52-letniemu wówczas Jackowi Jaworkowi. W czerwcu ubiegłego roku śledztwo zostało zawieszone. Po śmierci mężczyzny śledczy umorzą postępowanie.
- W najbliższych dniach śledztwo przeciwko podejrzanemu o potrójne zabójstwo, Jackowi J. zostanie podjęte po to, żeby mogło być formalnie umorzone. Musi być zgromadzona kompletna dokumentacja, czekamy na akt zgonu z Urzędu Stanu Cywilnego. Jeszcze nie został wystawiony. Spodziewamy się, że będzie to w tym tygodniu - mówi WP prokurator Tomasz Ozimek.
Prokuratura nie kończy natomiast drugiego śledztwa, wszczętego 22 lipca po znalezieniu zwłok Jaworka.
- Śledztwo w sprawie doprowadzenia Jacka J. do targnięcia się na własne życie, poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy jest na wstępnym etapie i będzie kontynuowane. Prokuratura będzie w ramach postępowania przeprowadzała szereg czynności. Przeglądane będą nagrania monitoringu, których będzie więcej, bowiem rozszerzono obszar poszukiwań - informuje nas rzecznik częstochowskiej prokuratury.
Przypomnijmy, że do tej pory ws. zabójstwa w Borowcach przesłuchano ponad stu świadków m.in. mieszkańców miejscowości, rodzinę i znajomych podejrzanego. W toku śledztwa uzyskano również kilkanaście opinii biegłych, m.in. z zakresu genetyki sądowej, daktyloskopii, informatyki, a także badania broni i amunicji. O pomoc prawną zwrócono się do władz Stanów Zjednoczonych, Cypru, Irlandii i Niemiec.
Mimo tak obszernego materiału, przez trzy lata śledczym nie udało się znaleźć i zatrzymać Jaworka. Jak ujawniła TVP Katowice, gliwicka prokuratura okręgowa przyjrzy się pracy policji i prokuraturze w tej sprawie. Sprawdzone zostanie, czy nie zbagatelizowano zgłoszeń dotyczących Jacka Jaworka.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski