Tutaj go znaleźli. To Jaworek? Mieszkańcy mówią o makabrycznym zdjęciu
- Nigdy nie wierzyliśmy, że Jaworek nie żyje - do dzisiaj - mówią Wirtualnej Polsce mieszkańcy Borowców i Dąbrowy Zielonej, gdzie kilka dni temu ujawniono zwłoki mężczyzny. Do sieci wyciekło makabryczne zdjęcie ciała. Według nieoficjalnych informacji to Jacek Jaworek, który trzy lata temu miał zastrzelić członków swojej rodziny.
22.07.2024 | aktual.: 23.07.2024 09:09
Zwłoki odkrył w ubiegły piątek rano jeden z mieszkańców Dąbrowy Zielonej w powiecie częstochowskim. - Znalazł go taki skromny, młody chłopak, który tu pracuje, sprząta, opróżnia kosze na śmieci. To on znalazł Jaworka - mówi nam mieszkanka Dąbrowy Zielonej. Jest przekonana, że znaleziono ciało poszukiwanego za potrójne zabójstwo Jacka Jaworka.
- Leżał twarzą do ziemi - wskazuje miejsce, gdzie ujawniono ciało. To teren rekreacyjnym w pobliżu szkoły z wiatą i niewielką sceną koncertową. - Często przesiaduje tam młodzież, jest tam kamera. Nagle z czwartku na piątek nie zadziałała. Taki zbieg okoliczności - dodaje.
Teren wokół wiaty nadal oddzielony jest taśmą policyjną. Bez trudno można jednak rozpoznać kamienny murek i zadaszenie, które znalazło się na makabrycznym zdjęciu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nigdy nie wierzyliśmy, że Jaworek nie żyje"
O zdjęciu plotkują niemal wszyscy mieszkańcy okolicy. Każdy, kto je widział nie ma wątpliwości, kto jest na zdjęciu. - Nigdy nie wierzyliśmy, że Jaworek nie żyje - do dzisiaj. Na zdjęciu są ślady pobicia. Według mnie ktoś go zastrzelił i podrzucił - stwierdza młody mężczyzna, którego spotykamy w okolicy. - Wie pan, dla nas to ulga - dodaje.
Wiatę z kamiennym murkiem, gdzie ujawniono zwłoki, dzieli zaledwie kilka kilometrów od wsi Borowce - to tam trzy lata temu doszło do potrójnego zabójstwa, w związku z którym poszukiwany jest Jacek Jaworek. Napastnik miał z zimną krwią zastrzelić swoich bliskich z pistoletu kaliber 7,65 mm. Według nieoficjalnych informacji pistolet takiego samego kalibru znaleziono przy zwłokach pięć kilometrów dalej.
"Kto go sprzątnął, bo wątpię, że ruszyło go sumienie?"
W Borowcach cisza, jak makiem zasiał. W domu z czerwonej cegły przy głównej drodze, gdzie doszło latem 2021 roku do mordu, ktoś uchylił frontowe okna. - Musiał mu ktoś pomóc. Ludzie mówią, że w nocy, kiedy strzelał, przez wieś jechało szybko auto - opowiada mężczyzna, który na podwórku (kilka domów dalej) sprawdza poziom oleju w swoim samochodzie.
Jest wyjątkiem, bo miejscowi nie chcą rozmawiać, mają dość rozgłosu, chcą spokoju. Krążące w internecie zdjęcie nasz rozmówca widział i obstawia, że to poszukiwany od trzech lat Jaworek. - To nie może być zbieg okoliczności. Pytanie jest takie, kto go sprzątnął, bo wątpię, że ruszyło go sumienie - dodaje.
- Nigdy w to nie uwierzę - odpowiada na pytanie o wyrzuty sumienia Jaworka kobieta, z którą rozmawiamy na cmentarzu, na którym pochowano ofiary napastnika. - Nie kogoś, kto zastrzelił swoją rodzinę. Ktoś wyłożył go policji na widelcu. Może dlatego, że sami tyle lat nie potrafili go znaleźć? To przecież nie był żaden Rambo, żeby się ukrywał tyle lat. To nie dziki zachód - dodaje.
Wśród wielu teorii na temat losów Jacka Jaworka pojawiła się też taka, że poszukiwany mężczyzna miał kilka dni temu pojawić się na cmentarzu, na grobie swoich bliskich. Niektóre media podawały nawet, że Jaworek miał zapalić tam świeczkę. Później, w pobliżu szkoły, miał odebrać sobie życie. Tych informacji nadal nie potwierdzają śledczy.
Prokuratura: konieczne badania DNA
- Pewne dowody, które zebraliśmy w trakcie oględzin, wskazują na to, że osobą, do której należą zwłoki, może być poszukiwany Jacek Jaworek. Jednakże do ustalenia, czy tą osobą jest poszukiwany, konieczne jest uzyskanie opinii z zakresu badań genetycznych -powiedział w poniedziałek Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
23 lipca w Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zostanie przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny, aby ustalić bezpośrednią przyczynę zgonu. Prokuratura przekazała, że wszczęła śledztwo "w sprawie doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie, poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy".
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski