Kto kupił działkę żony Morawieckiego? Jest reakcja z kancelarii premiera
Centrum Informacyjne Rządu reaguje na nowe doniesienia w sprawie sprzedaży przez żonę premiera Mateusza Morawieckiego słynnej już działki we Wrocławiu. "Gazeta Wyborcza" w poniedziałek opublikowała artykuł, w którym opisała kulisy tej transakcji.
Według "GW" sprzedane przez Bank Zachodni WBK nieruchomości w różnych częściach kraju trafiły do osób i firm związanych z biznesmenem Pawłem Marchewką. Jak informuje gazeta, twórca firmy z branży gier komputerowych Techland wyłożył pieniądze na zakup działki we Wrocławiu, którą żona premiera Iwona Morawiecka sprzedała latem 2021 roku.
Dziennik, powołując się na biegłą sądową, twierdzi, że działka sprzedana została wielokrotnie poniżej cen rynkowych, a spółka założona przez małżeństwo Marchewków od lat zajmuje się skupowaniem byłych nieruchomości BZ WBK.
Do artykułu odniosło się w komunikacie Centrum Informacyjne Rządu. Urzędnicy premiera stwierdzają w nim, że "Mateusz Morawiecki jako prezes banku BZ WBK nie zajmował się procesem sprzedaży nieruchomości należących do banku", a "sprzedaż odbywała się według określonych procedur i po uzyskaniu wycen rynkowych".
W komunikacie CIR napisano również, że od czasu, gdy Morawiecki przestał pełnić funkcje w zarządzie banku i rozpoczął działalność w administracji państwowe, nie posiada on wiedzy o sprzedaży nieruchomości przez bank "ani o ofertach kierowanych do kogokolwiek".
Dodano również, że żona premiera sprzedała działkę po cenie rynkowej.
"Jej wartość oszacowało dwóch biegłych rzeczoznawców - jeden na 14.349 tys. zł (ok. 95 zł za m kw) - wycena dokonana blisko 3 lata temu, a drugi na 17.162 tys. zł (ok. 114 zł za m kw) - wycena dokonana w lutym br." - głosi komunikat CIR.
CIR zaprzecza związkom Morawieckich z nabywcami działki
Urzędnicy z kancelarii premiera stwierdzają także, że "ani premier Mateusz Morawiecki, ani jego żona nie mają żadnych relacji z nabywcami tej nieruchomości".
"Materiał przedstawiony przez 'Gazetę Wyborczą' tworzy nieistniejącą i alternatywną rzeczywistość, dowolnie i bez oparcia w faktach łącząc jedne informacje z innymi, często mimo zaprzeczeń osób ujętych w treści tekstu" - oceniono.
To nie była jedna transakcja
Dziennikarze "GW" dotarli do 10 podobnych transakcji między bankiem a biznesmenami w czasie, gdy Morawiecki był prezesem, ale także, gdy trafił do rządu PiS.
"W aktach notarialnych dotyczących sprzedawanych nieruchomości - zarówno w czasach prezesury Mateusza Morawieckiego, jak i w późniejszych, gdy był on już członkiem rządu - natrafiliśmy na nazwisko tej samej pełnomocniczki banku. Od lat pracuje ona w biurze zarządzania nieruchomościami - w BZ WBK i obecnie w Santanderze" - napisali Jacek Harłukowicz i Marcin Rybak.
Źródła: "GW", CIR