Na pokładzie byłego jachtu Saddama „Ocean Breeze” nie brakuje komfortu i przepychu. Są tam łoża z baldachimami w przestronnych sypialniach, sale teatralne i kinowe, złote krany w łazienkach, pomost do lądowania helikoptera, a nawet tajemne przejścia, które umożliwiały irackiemu dyktatorowi natychmiastowe i dyskretne opuszczenie tego 80-metrowego statku.
Na razie jednak „pływający pałac” stał się kulą u nogi irackiego rządu. Musiał zostać wysłany do Grecji na kosztowny remont, bo już od pięciu lat stał zacumowany w Nicei i zaczął się sypać.