Książę Bedfordu niedoszłym brytyjskim Quislingiem?
Brytyjski kontrwywiad z czasów II wojny światowej podejrzewał ekscentrycznego arystokratę, księcia
Bedfordu, o to, że w razie niemieckiej inwazji Wysp stanie na czele prohitlerowskiego rządu, podobnie jak norweski zdrajca Vidkun Quisling.
Brytyjska opinia publiczna dowiedziała się o tym z odtajnionych w czwartek akt brytyjskiego kontrwywiadu (MI5).
Hastings William Sackville Russell (1888-1953), 12. książę Bedfordu, znany też jako lord Tavistock i zapalony ornitolog, zasłynął m.in. z kolekcjonowania papug, których miał ok. 400. Podczas II wojny światowej zdobył rozgłos głoszonymi przez siebie pacyfistycznymi poglądami, za które był powszechnie krytykowany.
Książę Bedfordu był inwigilowany od 1939 roku po tym, jak związał się z ruchem pacyfistycznym i w serii pamfletów opowiedział się za pokojem z Niemcami. Utrzymywał też kontakty z Oswaldem Mosleyem - szefem Brytyjskiego Związku Faszystów, kontaktował się też z innymi skrajnymi ugrupowaniami. Wcześniej flirtował z komunistami.
W 1940 roku książę Bedfordu pojechał do Dublina, gdzie spotkał się z przedstawicielami Rzeszy i ogłosił następnie swój "plan pokojowy". Mimo tych faktów, brytyjskie MSW (Home Office) nie usłuchało sugestii wywiadu i nie zdecydowało się na jego internowanie.
Kontrwywiad obawiał się, że Hitler może go wyznaczyć do roli marionetkowego premiera lub gaulaitera-terenowego namiestnika.
Z przechwyconej korespondencji księcia wynikało, że uważał on ministrów w rządzie Churchilla za niebezpiecznych podżegaczy wojennych, dla swoich politycznych celów demonizujących Hitlera. (an)