Ksiądz zabił księdza. Okazało się, że zostawił testament

W marcu ubiegłego roku media podały informacje o zabójstwie 26-letniego diakona. Tragedia wstrząsnęła Sosnowcem. Sprawcą miał być 45-letni ks. Robert Sz. "Wszystko wskazuje na to, że zaplanował atak na diakona i własną śmierć" - przekazał "Fakt".

Dom katolicki w Sosnowcu, gdzie doszło do morderstwa.
Dom katolicki w Sosnowcu, gdzie doszło do morderstwa.
Źródło zdjęć: © East News | Lukasz Kalinowski

05.02.2024 | aktual.: 05.02.2024 15:52

Do tragicznego zdarzenia doszło 7 marca 2023 r. przed katedrą w Sosnowcu. Ksiądz Robert Sz. zadał diakonowi Mateuszowi B. 11 ciosów nożem. Duchowny zmagał się z chorobą psychiczną. Władze diecezji miały wiedzieć o jego problemach. Ponad rok temu sprawę opisywała Wirtualna Polska.

Wczesnym popołudniem w bramie przy Domu Katolickim przy ul. Kościelnej w Sosnowcu pracownicy firmy remontującej katedrę znaleźli ciało 26-letniego diakona - Mateusza B. Mężczyzna miał liczne obrażenia, wskazujące na zabójstwo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Diakon leżał na podwórku, przy samochodzie, miał przepasaną przez ramię torbę turystyczną i kluczyki do auta w jednej ręce. Na szyi widać było ślady po zadanych ciosach - relacjonował świadek w "Fakcie". Jak przekazał WP rzecznik prokuratury w Sosnowcu, przyczyną zgonu miały być "rany cięte klatki piersiowej i szyi, skutkujące uszkodzeniem dużych naczyń krwionośnych i płuc oraz wykrwawieniem".

45-letni ksiądz zabił 26-letniego diakona, a następnie popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach potwierdziła tę wersję wydarzeń.

Zaplanował własną śmierć

Jak przekazał "Fakt", "wszystko wskazuje na to, że zaplanował atak na diakona i własną śmierć". Zostawił również testament, jednak śledczy nie ujawniają jego treści.

Gazeta ujawniła informacje przesłane przez ks. Przemysława Lecha, rzecznika prasowego sosnowieckiej kurii. Wynika z nich, że władze kościelne zdawały sobie sprawę z choroby psychicznej ks. Roberta. "Klerycy i księża opowiadali o jego dziwnych zachowaniach. Miał mówić, że zostanie papieżem. Ponoć kupował sobie szaty liturgiczne zarezerwowane dla dostojników" - czytamy.

O problemach psychicznych księdza miał wiedzieć ówczesny biskup sosnowiecki. Ten twierdzi, że otrzymał od ks. Roberta zaświadczenie o leczeniu psychiatrycznym. Dokument wskazywał na to, że pomimo leczenia, duchowny jest zdolny do wykonywania obowiązków zawodowych. "Według rzecznika kurii, biskup nie mógł zrobić nic, by zapobiec tragedii" - podał "Fakt".

Źródła: Fakt.pl, WP

Wybrane dla Ciebie