Ksiądz Tymoteusz Szydło chce odejść ze stanu duchownego. "Radykalna decyzja"

Ksiądz Tymoteusz Szydło nie chce już przebywać na urlopie od posługi kapłańskiej. Zdecydował, że chce przejść do stanu świeckiego. - Nie będzie odwrotu - zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Ksiądz Tymoteusz Szydło chce odejść ze stanu duchownego. "Radykalna decyzja"
Źródło zdjęć: © Forum
Anna Kozińska

11.12.2019 | aktual.: 11.12.2019 12:02

Jest drugie oświadczenie w sprawie. I nie jest już ono tylko zdementowaniem nieprawdziwych informacji. Pada jasna deklaracja ks. Tymoteusza Szydło o przejściu w stan świecki. - To radykalna decyzja - ocenia w rozmowie z WP ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

- To smutne, zwłaszcza że chodzi o młodego księdza - podkreśla. Dodaje jednocześnie, że lepsza jest prawda niż milczenie. Przypomnijmy, że ks. Isakowicz-Zaleski apelował do ks. Tymoteusza Szydło, by zareagował na informacje na swój temat. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego najnowsze oświadczenie ks. Szydło jest jasne.

Zauważa jednak, że zna księży, którzy chodzili na urlopy, ale nikt z nich nie zwracał się o przeniesienie do stanu świeckiego. - Nie chcieli palić mostów. Liczyli, że kryzys minie i będzie szansa na powrót. Tu nie ma odwrotu - podkreśla.

Ks. Isakowicz-Zaleski zaznacza też, że księża, których zna, dopiero po wielu latach posługi przeżywali kryzysy, wpadali w depresję. - Można zrozumieć, że po długim czasie dochodzi do wypalenia. Tu mamy bardzo rzadki przypadek - rezygnacja po dwóch latach - zauważa.

"To komunikat kurii wywołał dyskusję"

Pod adresem ks. Tymoteusza Szydło padały złośliwe komentarze, domniemania. Duchownym interesowały się media i odbiorcy. - Myślę, że cały problem wywołał komunikat kurii, która podała wiadomość o bezterminowym urlopie. Nie ma w prawie kanonicznym takiego określenia. Gdyby napisano o urlopie na rok, nie byłoby tematu. Tu nie chodzi o to, że ludzie plotkowali, to komunikat wywołał te wszystkie dyskusje - ocenia ks. Isakowicz-Zaleski.

W oświadczeniu ks. Tymoteusza Szydło czytamy: "W tamtym okresie nie uważałem, że powinienem informować opinię publiczną o moich rozterkach duchowych. Uznałem, że nie jestem osobą publiczną i że mam prawo do prywatności". - Nie mogę się z tym zgodzić - mówi nam ks. Isakowicz-Zaleski.

- Ksiądz jest osobą publiczną. Jest przygotowywany przez bardzo długi okres czasu do posługi - przez sześć lat, wspólnota wiernych składa ofiary na utrzymanie seminarium, a więc angażuje się w wykształcenie księży, a świecenia odbywają się publicznie. Trudno mówić, że pasterz jest anonimowy. Owce, czyli wierni, mają prawo wiedzieć, co robi i gdzie jest przenoszony, jakie podejmuje zobowiązania. Informacja o przenosinach też jest przekazywana do wiadomości publicznej - tłumaczy nasz rozmówca.

Jego zdaniem ks. Tymoteusz Szydło jest na świeczniku jeszcze bardziej niż inni duchowni, przez jego prymicję [pierwsza mszy święta sprawowana uroczyście przez nowo wyświęconego kapłana - red.] na Jasnej Górze. - Udział w niej brały najważniejsze osoby w państwie, żona pana prezydenta, marszałkowie, politycy. Moim zdaniem to już było bardzo niepokojące. Mamy do czynienia z dziwnym zjawiskiem. Gdyby wszystkie prymicje tak wyglądały... Dlaczego jeden ksiądz ma tak mieć, a inni nie? Błąd został popełniony na samym początku - zaznacza ks. Isakowicz-Zaleski.

Jak podkreśla, trudno mu uwierzyć w to, że ks. Tymoteusz Szydło nie zdawał sobie sprawy z tego, jak odbierana jest jego prymicja. Zwraca uwagę, że na życzenie ks. Tymoteusza Szydło podano informację, że podejmie posługę w Rycie Trydenckim.

"Trzeba trochę pokory ze strony ks Tymoteusza"

- Serdecznie współczuję rodzinie, rodzicom księdza, których znam, to porządni ludzie. Szkoda, że tak się stało. To bolesna wiadomość. Moja smutna refleksja wynika z tego, że mamy Adwent, przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy księża są zaangażowani w wiele działań - rekolekcje, spowiedzi. To przygotowanie duchowe ludzi wierzących - wyjaśnia ks. Isakowicz-Zaleski.

Zwraca też uwagę na kondycję seminarium, do którego sam uczęszczał, a później ks. Tymoteusz Szydło. - Ta formacja chyba dzisiaj nie jest taka szczególna, jeżeli po dwóch latach dochodzi do takiego kryzysu - podkreśla.

W oświadczeniu ks. Tymoteusza Szydło czytamy, że "zainteresowanie tematem podsycały również osoby blisko związane z Kościołem". Ks. Isakowicz-Zaleski, który komentował sprawę, nie bierze tych słów do siebie. - Dlaczego miałbym? To normalne, że księża zabierają głos, jeśli się dzieją jakieś rzeczy w Kościele. Teraz jest przerzucanie odpowiedzialności. Zaraz się okaże, że wszyscy są winni - media, wierni, inni księża. Myślę, że trzeba trochę pokory ze strony ks Tymoteusza - twierdzi ks. Isakowicz-Zaleski.

Przypomnijmy, że w poprzednim oświadczeniu pełnomocnik ks. Tymoteusza Szydło zaprzeczał, że syn Beaty Szydło został ojcem. Zapowiedział też kroki prawne wobec osób, które rozpowszechniają kłamstwa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1997)