Ksiądz-szantażysta nie trafi do aresztu?
Proboszcz z Mrągowa, podejrzany o przynależność do gangu szantażującego duchownych, nie trafi do aresztu. Musi jednak zapłacić 40 tysięcy złotych poręczenia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.
18.11.2003 | aktual.: 18.11.2003 18:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ksiądz z okolic Mrągowa nie był jedynym duchownym, który padł ofiarą gangu szantażystów. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski potwierdził, że w trakcie śledztwa okazało się, że jeszcze od jednego duchownego próbowano wyłudzić pieniądze.
Dotychczas sądzono, że ksiądz z podmrągowskiej parafii był jedynym, którego szantażowano.
Decyzją sądu o zwolnieniu proboszcza-szantażysty zaskoczeni są policjanci, którzy wnioskowali o aresztowanie księdza. Tym bardziej, że w jego mieszkaniu znaleźli nielegalną broń i dużą sumę pieniędzy. Prawdopodobnie, proboszcz dostarczał gangowi informacje o sytuacji majątkowej innych księży.
Kilka dni temu, policja zatrzymała też 22-letnią mieszkankę Łodzi - także należącą do grupy. 2 miesiące wcześniej, w związku z tą sprawą aresztowano 5 osób - wśród nich 24-letnią kobietę. Uwiodła ona innego księdza z okolic Mrągowa, a cała sytuacja została nagrana na wideo. Za kasetę bandyci zażądali prawie 300 tysięcy złotych.
Rzecznik Kurii Metropolitalnej w Olsztynie ksiądz Artur Oględzki powiedział, że Kuria na razie czeka na wyjaśnienia prokuratury, ponieważ nie wiadomo, czy ksiądz rzeczywiście współpracował z grupą przestępczą, czy może jest po prostu jej kolejną ofiarą. "Przecież takiego faktu wykluczyć nie można" - dodał rzecznik Kurii Metropolitalnej w Olsztynie.
Na razie, proboszcz z Mrągowa nadal będzie pełnił swoje funkcje duchownego, czyli między innymi będzie odprawiał msze. W przypadku udowodnienia mu winy, grozi mu do 10 lat więzienia. Mrągowski ksiądz jest 7 osobą, którą policja zatrzymała w związku z tą sprawą.