Ksiądz poraził człowieka paralizatorem. Uniknął kary
Ksiądz Andrzej A. w 2016 roku dotkliwie poraził mężczyznę paralizatorem. Sąd uznał jego winę i skazał na prace społeczne. Duchowny nie poniósł jednak konsekwencji swojego czynu.
Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza". Zdarzenie rozegrało się na terenie Sanktuarium Marii Śnieżnej na Górze Iglicznej koło Międzygórza, którego kustoszem i rektorem jest ksiądz A. Duchowny ruszył w kierunku mężczyzny, krzycząc "wynocha stąd", gdyż nie spodobało mu się, że wprowadził na teren otaczający kościół psa. Po chwili poszkodowany wziął yorka na ręce, jednak to nie uspokoiło księdza, który poraził go paralizatorem w brzuch. Na miejsce przybyła karetka, która odwiozła mężczyznę do szpitala.
Po zapoznaniu się z nagraniami z monitoringu oraz zeznaniami świadków, sąd skazał ks. Andrzeja A. na 30 godzin prac społecznych w miesiącu przez 10 miesięcy. Duchowny odwołał się od wyroku, jednak sąd II instancji podtrzymał sentencję.
Ostatecznie ksiądz nie odbył kary, gdyż o jej zawieszenie wnioskował kurator sądowy. We wtorek Sąd Rejonowy w Kłodzku przychylił się do jego wniosku. Przyczyną zawieszenia kary ma być zły stan zdrowia Andrzeja A. Zarządzenie wstrzymano na czas nieokreślony. Jak tłumaczy sędzia Marzena Rusin-Gielniowska, w takiej sytuacji sąd ma obowiązek co jakiś czas weryfikować stan zdrowia skazanego. Jeśli się poprawi, ksiądz powinien odbyć karę.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Zobacz także: Szkoła 10 cm od ruchliwej drogi. Wszyscy od lat rozkładają ręce
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl