Ksiądz brał udział w orgiach. Duchowny jest bliski polityce Orbana i Polonii
Seksafera w węgierskim Kościele. Znany z popierania polityki Viktora Orbana, sympatii do Polonii i niechęci do środowisk LGBT, ksiądz Gergo Bese miał brać udział w homoseksualnych orgiach. - Jest jedną "z wizytówek reżimu" Orbana - komentuje dla WP węgierski dziennikarz Lukács Csaba.
Węgierski serwis Válasz Online, powołując się na kilku polityków Fidesz-KDNP (sojusz rządzący Węgrami od 2010 r.) napisał o dokumentach, które wskazują, że "proboszcz Gergo Bese brał udział w imprezach homoseksualnych i utrzymuje trwałe, intymne relacje z mężczyznami". Nagrania z orgii miały trafić m.in. na strony z pornografią.
Pikanterii dodaje fakt, że ks. Gergo Bese angażował się politycznie, stał się niemal celebrytą i twarzą promowanych przez partię Orbana wartości chrześcijańskich, znany był z niechęci do środowisk LGBT. Portal Válasz Online dodaje przy tym, że w ostatnich kilku latach dwa stowarzyszenia powiązane z rodziną duchownego otrzymały od państwa wsparcie o równowartości ponad miliona złotych.
"Przedstawiciel chrześcijaństwa politycznego"
Węgierski dziennikarz Lukács Csaba, redaktor naczelny niezależnego tygodnika i portalu "Magyar Hang" w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że duchowny jest blisko związany z opcją rządzącą w Budapeszcie.
- Jest jedną "z wizytówek reżimu" Orbana: poświęcił klasztor Karmelitów, w którym mieści się gabinet premiera i redakcje kilku prorządowych gazet, brał udział w marszu poparcia rządu i ma bardzo zdecydowane poglądy, jeśli chodzi o środowisko LGBT. A nawet stwierdził, że ci, którzy głosują na opozycję, głosują za zamknięciem kościołów - komentuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fundusz Kościelny do likwidacji? "Ostateczna decyzja w przyszłym tygodniu"
- Jest osobą bardzo popularną, ma tysiące obserwujących na Tik-Tok, a jego ostre opinie były szeroko komentowane, a nawet wzmacniane przez machinę medialną partii rządzącej. Jest emblematycznym przedstawicielem chrześcijaństwa politycznego - dodaje w rozmowie z WP Lukács Csaba.
Nasz rozmówca podkreśla przy tym, że prorządowe media na Węgrzech milczą w sprawie skandalu, sprawę relacjonują tylko niezależne redakcje. - W weekend Orban na zadane pytanie w tej sprawie powiedział, że jest to wewnętrzna sprawa Kościoła i to on musi ją rozwiązać - relacjonuje węgierski dziennikarz.
Choć Viktor Orban nie komentuje tych doniesień, to z oficjalnego profilu premiera Węgier znikają zdjęcia z uroczystości poświęcenia wspomnianego klasztoru. Z kolei rządowe media - jak donosi serwis 444.hu - usuwają wpisy i artykuły związane z działalnością kapłana.
Bohater sekskandalu był ceniony przez Polonię
Co ciekawe, bohater seksafery był przez lata ceniony przez Polonię. Jak przypomina Marzena Jagielska, aktywistka kulturalna, blogerka i była redaktorka naczelna miesięcznika "Polonia Węgierska", od blisko 30 lat mieszkająca na Węgrzech, duchowny uczył się polskiego, bywał na salonach, na polonijnych uroczystościach, organizował pielgrzymki, a nawet zabiegał o sprowadzenie kopii obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- W 2016 r. Gergo Bese został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP, a w 2021 r. otrzymał od Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego na Węgrzech "Nagrodę za zasługi na rzecz węgierskiej Polonii" - odnosi się do swojego artykuł opublikowanego na witrynie prostozbudapesztu.pl.
- Jego uwielbienie przez środowisko polonijne na Węgrzech sięgnęło zenitu. Osoby piastujące najważniejsze stanowiska chętnie zapraszały go na imprezy, także te mniej oficjalne i świeckie. To dzięki nim otrzymał najważniejszą nagrodę tutejszej Polonii. Czy wiedziały o jego podwójnym życiu? W świetle ostatnich wydarzeń kluczowe jest, by zajęły oficjalne stanowisko w tej sprawie - podkreśla w rozmowie z WP Jagielska.
Po publikacji artykułu w niezależnych węgierskich mediach na temat ks. Bese duchowny został zawieszony w obowiązkach przez swojego biskupa. Zdążył jednak przedstawić swoje stanowisko w mediach społecznościowych. Poza przeprosinami i prośbą o modlitwę stwierdza, że jego "słabość" wykorzystywana jest przeciwko Kościołowi.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski