PolskaKs. Wojciech Lemański usunięty z parafii: złożę odwołanie

Ks. Wojciech Lemański usunięty z parafii: złożę odwołanie

- Od decyzji abp. Hosera złożę odwołanie - zapowiedział ks. Wojciech Lemański, który został usunięty z parafii w Jasienicy pod Warszawą przez arcybiskupa warszawsko-praskiego i przeniesiony na emeryturę. Ksiądz napisał specjalne oświadczenie w tej sprawie. Zdradza w nim, że podczas jego wizyty w kurii w 2010 r. doszło do "niedopuszczalnego i skandalicznego zachowania abp. Hosera" wobec niego.

Ks. Wojciech Lemański usunięty z parafii: złożę odwołanie
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

Ks. Lemański o decyzji swojego zwierzchnika poinformował, publikując na stronach parafii dekret podpisany przez abp. Henryka Hosera. "Brak szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska staje się niemożliwa" - głosi uzasadnienie odwołania ks. Lemańskiego.

Chodzi m.in. o obronę przez ks. Lemańskiego metody zapłodnienia in vitro. "Publicznie głoszone poglądy nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła" - pisze arcybiskup Hoser.

Oświadczenie ks. Lemańskiego

"Wobec kolejnych decyzji mojego biskupa dotyczących mnie i mojego posługiwania we wspólnocie Kościoła, czuję się w obowiązku wyjaśnić, co moim zdaniem stanowi rzeczywiste źródło takiego postępowania abp. Hosera" - napisał ks. Lemański na swoim blogu.

Duchowny opisuje, że został wezwany do kurii przez abp. Hosera w styczniu 2010 roku. "Rozmowa dotyczyła nieprawidłowości w dekanacie tłuszczańskim i mojego zaangażowania w dialog chrześcijańsko-żydowski. Podczas tego spotkania doszło do, według mnie, niedopuszczalnego i skandalicznego zachowania abp. Hosera wobec mnie. Z racji okoliczności, pośrednim świadkiem tamtego incydentu stał się redaktor Zbigniew Nosowski" - opisuje.

I kontynuuje: "przez ostatnie lata próbowałem wyjaśnić i zamknąć tamtą sprawę zgodnie z nauczaniem Ewangelii i wymogami prawa kościelnego. Zwracałem się do abp. Hosera, abp. Nuncjusza Migliore i do Metropolity Warszawskiego kardynała Nycza. Starania te przyniosły skutki odwrotne od oczekiwanych. Dekrety, „próby dyscyplinowania”, zakaz wypowiadania się w mediach - odbieram jako próby ukrycia tamtego incydentu i zamknięcia mi ust".

"Nie jest moim celem i nigdy nie było szkodzenie Kościołowi. Moim zdaniem pokora i posłuszeństwo nie mogą oznaczać zgody na niesprawiedliwość i krzywdę jakiej doświadczyłem od ludzi Kościoła. Kocham Kościół, jest On moim domem i nie pozwolę się z Niego wypchnąć" - oświadczył ksiądz.

Skandaliczne zachowanie arcybiskupa?

Ks. Lemański opisuje dokładniej spotkanie w z abp. Hoserem w 2010 roku. "Na naganne zachowanie abp. Hosera zareagowałem natychmiast, wyrażając swój sprzeciw. Abp.Hoser zrozumiał mój sprzeciw, ale znów do karygodnego zachowania powrócił. To, co się wydarzyło podczas mojego spotkania z abp. Hoserem, można by, czerpiąc z przypadku kardynała O'Briena (szkocki kard. Keith O'Brien przyznał się - jak to określił - do zachowań seksualnych, które nie dorównywały oczekiwaniom stawianym przede nim jako księdzem, arcybiskupem i kardynałem. Wcześniej został oskarżony o "niestosowne zachowanie" wobec czterech młodych księży - przyp. red.), określić terminem - 'głęboko niestosowne zachowanie wobec księdza'. Opuściłem kurię i porażony tym, jak zachował się wobec mnie mój biskup, wracałem do Jasienicy, by kontynuować wizytę duszpasterską w domach moich parafian. W drodze zadzwonił do mnie redaktor Zbigniew Nosowski. Nie potrafiłem ukryć wzburzenia, zdenerwowania, rozgoryczenia. Opowiedziałem o zdarzeniu w kurii. Obaj byliśmy
tym przybici i dłuższy czas nie potrafiliśmy wypowiedzieć ani słowa" - wspomina ksiądz.

Dalej wspomina, że po incydencie w kurii "rozpoczęła się akcja dyskredytowania mojej osoby i mojego posługiwania". "Abp Hoser informował mnie, że nie posiada żadnych materiałów negatywnych na mój temat, ale że polecił dziekanowi Władysławowi Trojanowskiemu zbieranie takich materiałów. Z treścią dwóch takich donosów zapoznał mnie abp Hoser podczas jednego z naszych spotkań" - napisał ks. Lemański.

Następnie ksiądz przywołuje wydarzenie ze stycznia 2012 r., kiedy został wezwany na sesję kurialną. "W obecności drugiego biskupa i czterech innych księży ponowiono wobec mnie różnorakie oskarżenia. Podczas tamtej sesji wobec zebranych przypomniałem mojemu biskupowi o zdarzeniu ze stycznia 2010 roku. Abp Hoser nazwał to szantażem z mojej strony. Zachowanie abp. Hosera i niektórych księży podczas tamtej sesji kurialnej odebrałem jako kolejne szykany i wywieranie presji na mnie. Pod koniec sesji wręczono mi przygotowany wcześniej dokument o udzieleniu upomnienia kanonicznego".

Ks. Lemański opisuje, że pisał listy do abp. Hosera. Skierował także list do Nuncjusza Apostolskiego w Polsce. W odpowiedzi "Arcybiskup Nuncjusz uchylił się od jakiegokolwiek uczestnictwa w rozstrzygnięciu tego konfliktu". "Podjąłem starania o spotkanie z Metropolitą Warszawskim, celem zapoznania go z moją sytuacją i rozwiązania tej trudnej kwestii bez jej upubliczniania. Kardynał Kazimierz Nycz nie zdecydował się jednak przyjąć mnie i wysłuchać" - opisuje na swoim blogu Lemański.

Ksiądz pisze, że abp Hoser podjął kolejne działania wobec niego. "Kolejne oskarżenia, pomówienia i insynuacje na mój temat były od tej pory wypowiadane już nie tylko w kurii, seminarium duchownym, w kościele dziekana Trojanowskiego, ale także w prasie i na witrynach internetowych". I dodaje: "otrzymałem od Abp. Hosera kolejno: następne upomnienie kanoniczne, zakaz wypowiadania się w mediach, wreszcie dokument o rozpoczęciu procedury usunięcia z urzędu proboszcza".

"W liście z dnia 25 października 2012 roku abp Hoser wezwał mnie do zaprzestania korespondencji z nim. Na osobiste spotkanie z abp. Hoserem bezskutecznie oczekuję od sierpnia 2012 roku, kiedy to zgłosiłem kanclerzowi Wojciechowi Lipce prośbę o rozmowę z moim biskupem. Przypomniałem o tej prośbie podczas udzielania mi kolejnych kar przez abp. Hosera, ale jak dotąd bezskutecznie" - napisał ks. Lemański. W ostatnim czasie przedstawiono mi propozycję mediacji między mną a Abp. Hoserem. Przystałem na nią, choć uważam, że pomiędzy skrzywdzonym i krzywdzącym trudno o działania mediacyjne. Niestety Abp. Hoser odrzucił wszystkich zaproponowanych mediatorów, a wreszcie wycofał się z samej procedury, którą wcześniej jakoby zaakceptował.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ksiądzarcybiskuphenryk hoser
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (897)