Ks. Oko na temat wpisu o zgwałconej Polce: "Nie mam konta na Twitterze. To kłamstwo."
Ksiądz Dariusz Oko to bez wątpienia jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci polskiego Kościoła, a jego wypowiedzi wzbudzają ogromne zainteresowanie. Kilkanaście godzin temu na profilu księdza na Twitterze pojawił się wpis dotyczący gwałtu w Rimini. Słowa, a właściwe rada, które były skierowane do pokrzywdzonej kobiety, nie na żarty rozzłościły internautów. Jak się okazało, konto księdza było nieprawdziwe.
- W ogóle nie mam konta na Twitterze. Jest to kłamliwa wiadomość, czyli tzw. fake news. To kompromituje osobę, która ten wpis zrobiła, a także dziennikarzy, którzy powtarzają taką wiadomość – w rozmowie z nami ksiądz jednoznacznie rozwiał wszelkie wątpliwości i jak tłumaczy dalej, nie wie, kto może się pod niego podszywać i być założycielem konta, ale dodaje: - Zapewne jakiś mój wróg. Jest wiele ludzi w Polsce mi przeciwnych.
Wpis z Twittera brzmiał: "Kochani, warto pomagać. Pamiętajmy jednak o tej bestialsko zgwałconej Polce, by nikomu nie przyszło do głowy mordować jej nienarodzonego." Wpis szybko znalazł się na portalach oraz na stronie "Dziewuchy Dziewuchom" na Facebooku, a tam, ilość niecenzuralnych komentarzy biła po oczach. Na temat samej treści wiadomości, ksiądz wyjaśnia: - Ojciec Święty Jan Paweł II, kościół starają się walczyć o każde życie. To jest osobna kwestia, ale sam wpis jest kłamliwy. Jako człowiek i ksiądz popieram stanowisko Kościoła, ale sam wpis nie został zrobiony przeze mnie.
Niemal wszystkie największe redakcje w kraju, jak i WP Kobieta, powieliły informację dot. słów księdza, powołując się na wspominane konto. Za błąd, przepraszamy.