Krzysztof Janik: nie wszyscy z SLD są skompromitowani
(RadioZet)
30.08.2004 | aktual.: 21.09.2004 10:48
Gościem Radia Zet jest Krzysztof Janik, lider SLD. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. ...jeszcze jeden z liderów SLD, bo przypominam, że pan niedawno na antenie Radia Zet powiedział, że jeżeli na jesieni SLD nie osiągnie kilkunastoprocentowego wyniku, to pan poda się do dymisji. Podtrzymuje pan? Tak, ale to wcale nie znaczy, że przestanę być jednym z wielu liderów SLD. Tak, ale teraz jest pan przywódcą. Już kiedyś pani mówiłem... Jak mnie, to i słuchaczom. Pewnie tak. Ja nie mam w sobie aspiracji wodzowskich. Pracujemy razem w grupie i mam nadzieję, że będą tego efekty. Czyli podtrzymuje pan, że jeżeli SLD nie osiągnie tego wyniku, o którym pan mówił, to Krzysztof Janik nie będzie szefem SLD? Pani redaktor, już raz to powiedziałem. Tak? Bo mężczyźni bywają tak zmienni jak kobiety... „Skończyć ze średniowiecznymi przywilejami Kościoła” – tak powiedział Jacek Zdrojewski, baron mazowiecki SLD. Co pan na to? Strasznie przepraszam, ale w tej sprawie będę się troszeczkę różnił od niektórych moich
kolegów, ponieważ rzecz nie idzie o przywileje Kościoła. Rzecz idzie o to, aby w życiu publicznym, w naszej mentalności, wprowadzać takie zmiany, które będą odpowiednie, adekwatne do nowoczesności, do tych haseł, które lewica zawsze głosi, a więc tolerancja, a więc inne podejście, niż tradycyjne, do roli kobiet, do życia publicznego. W tym sensie więc Kościół, przynajmniej niektóre jego części, bo nie cały Kościół, jest naszym kontrpartnerem i to nie ulega wątpliwości. Ale Jackowi Zdrojewskiemu chodzi o odebranie przywilejów Kościołowi, średniowiecznych, jak zaznaczył. Myślę, że niekoniecznie są one średniowieczne, ponieważ... Ma na przykład na myśli wartości chrześcijańskie – uważa, że należy je zlikwidować. Ustawę o przestrzeganiu wartości chrześcijańskich. Czy również według pana? Nie ma takiej ustawy, ale wiele elementów, które wymagają... Jest taki zapis. ...uporządkowania są znacznie świeższej daty. Przy okazji debaty o ustawie zdrowotnej wrócił temat Funduszu Kościelnego i sposobów jego
zagospodarowania, temat finansowania usług społecznych dla księży i zakonnic. Rzecz wymaga debaty i wedle mnie pewnego uporządkowania, choćby w interesie nas wszystkich, żeby zdjąć pewne niedomówienia, tak to nazwijmy, czy wątpliwości w porządku dnia. Ale jakiego uporządkowania? Chodzi o uporządkowanie finansów kościelnych, wyraźne rozgraniczenie tego co jest budżetowe, tego co pochodzi z naszych podatków, od tego czym Kościół dysponuje i co może wydawać. Wydaje mi się, że warto tutaj w porozumieniu mniejszym lub większym z Kościołem rzymsko – katolickim, ale także z innymi Kościołami, bo część moich kolegów głosowała przeciwko poprawce Senatu powołując się na swoją przynależność do mniejszościowych kościołów, które są w znacznie gorszej sytuacji - to wszystko wymaga uporządkowania, takiej spokojnej refleksji, a nie bijatyki politycznej. Właśnie, czy pan Zdrojewski proponuje bijatykę polityczną, bo pod jego słowami podpisuje się również Józef Oleksy? Był na spotkaniu mazowieckim i bił brawa panu
Zdrojewskiemu, jak donosi „Trybuna”. Mam nadzieję, że intencje Jacka Zdrojewskiego były roztropne, bo inaczej nie wyobrażam sobie, żeby Józef Oleksy je poparł. A w sprawie wartości chrześcijańskich, powinno się według pana zlikwidować ten zapis? To też jest średniowieczny przywilej? Proszę nam pozwolić, żebyśmy sami definiowali hierarchię spraw ważnych do załatwienia i ten problem nie jest pierwszorzędny. Pan Zdrojewski mówił również, że powinniśmy wycofać nasze wojska z Iraku. I to też poparł Józef Oleksy. To jest dla mnie co najmniej zadziwiające. Warto to powiedzieć, na tle takiej brudnej gry politycznej, która toczy się nad trumnami naszych żołnierzy, naszych ofiar wojny w Iraku, bo tu należy powiedzieć - jest wojna. My robimy wszystko, żeby skrócić nasz pobyt. Przypomnę, że od czerwca jest rezolucja ONZ – tu, która dała nam mandat do pobytu, więc nie jest to już tylko ograniczone porozumienie. Jest to rezolucja przyjęta jednomyślnie. Przypomnę, że Jerzy Szmajdziński, minister obrony narodowej, w
porozumieniu z Amerykanami i rządem irackim zaproponował przyspieszenie wyborów parlamentarnych w Iraku. To jest pierwszy krok do wyjścia... Tak, ale niektórzy liderzy SLD mówią, że nikt nie pytał się nawet SLD czy wysłać wojska czy nie. Niech pani tak nie uogólnia. No co liderzy SLD, kto, po nazwisku? Oleksy, Józef. Po nazwisku? Proszę bardzo. „Nikt nie pytał też społeczeństwa” – przekonywał Józef Oleksy. A społeczeństwa, ale Józefa Oleksego o to pytaliśmy. Apeluję, żeby w tej sprawie nie prowadzić debat. To jest kwestia naszego wizerunku międzynarodowego. Wewnątrz partii to jest także kwestia poczucia solidarności z naszym ministrem obrony narodowej i to jest kwestionowanie jego polityki, jego rozkazów i pozycji w wojsku. Wydaje mi się, że koledzy idą tutaj w pewien populizm, który nie jest zdrowy. Ma pan kłopoty z kolegami Oleksym, Zdrojewskim...Ma pan również kłopoty z panem Martensem, który mówi o „lekkim draństwie” prezydenta Kwaśniewskiego – na łamach „Faktu” – bo prezydent Kwaśniewski zasugerował
połączenie lewicy, ale bez tych ludzi, którzy są związani z Leszkiem Millerem. Prezydent w ogóle nie użył takiego sformułowania, więc to jest jakaś nadinterpretacja. Słyszałem akurat słowa prezydenta i muszę powiedzieć, że żadnej takiej tezy nie było. Mówię o ludziach skompromitowanych. A to jest co innego. O, bardzo przepraszam. Przeprasza pan mnie czy pana Martensa, bo nie wiem? On mówił o „lekkim draństwie”, nie ja. Wszystkich tych, którzy dali sobie wmówić, że wszyscy ludzie związani z SLD, bądź z ekipą rządową w ostatnich trzech latach, to są ludzie skompromitowani, bo to jest nieprawda. To jest kłamstwo, nadużycie. Natomiast ja proszę o proporcje. Jeśli w tak dużej partii z taką ilością liderów... ...tak słabo popieranej przez społeczeństwo. No, ostatnio troszkę lepiej. Uprzejmie informuję panią, bo pewnie pani nie było, że troszeczkę drgnęło. Troszeczkę drgnęło? Jak się patrzy przez pięć ośrodków badawczych, a nie przez jeden wybrany. Wracając do pana konstruktywnej myśli..? W tak dużej partii są
różnice zdań, to jest oczywiste. Części kolegów podoba się populizm, bo myślą, że na populizmie coś ugrają. Ale pana nazwano ostatnio populistą, bo chciał pan odebrać przywileje prezydentowi, premierowi...Koledzy z SLD nazwali pana populistą. Proszę sprawdzić jak głosowałem. W odróżnieniu od niektórych moich kolegów, jak głosuję, to zgodnie ze swoimi poglądami, a nie mówię, że było inaczej. Znowu ma pan kłopoty z kolegami, którzy nie głosują zgodnie z sumieniem. Straszne problemy ma Krzysztof Janik w swojej partii. To jest naturalne. Jakbyśmy wszyscy jednakowo myśleli, to już tylko na cmentarz. To, że jest różnica poglądów, to dobrze, tylko boję się różnicy poglądów definiowanych przez łatwe okrzyki populistyczne. A jak myśli Krzysztof Janik, czy Marek Belka nie za bardzo ulega Socjaldemokracji Polskiej, jak mówią niektórzy koledzy z SLD? Oczywiście, że nie ulega. Jest jakiś kompleks, który obserwuję czasem z zadziwieniem, czasem z lekkim rozbawieniem, bowiem to co realizuje Marek Belka, o czym mówił w
expose, wynika wprost z różnego rodzaju naszych publicznych wypowiedzi, tyle, że nie chodzimy i nie obnosimy się z tym. My po prostu coś robimy, mniej gadamy. Czy minister sprawiedliwości powinien podać się do dymisji? Myślę, że już się podał. Jest decyzja premiera i sądzę, że w ciągu najbliższych kilku dni zostanie podjęta, a może jeszcze szybciej. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był Krzysztof Janik.