Krzysiowi choremu na raka pomogła cała wieś
Na początku grudnia Rachwałowie z Golcowej
dowiedzieli się, że ich najmłodsza pociecha, 7-letni Krzyś, ma
raka prostaty. Biednej rodzinie przyszli z pomocą mieszkańcy wsi.
Dzięki zebranym pieniądzom Krzyś pojechał na leczenie do Warszawy.
Jego stan jest stabilny, jednak na pokonanie choroby trzeba
jeszcze wielu zabiegów i dużo pieniędzy - piszą "Super Nowości".
- To było na początku grudnia. Krzyś poszedł z braćmi na narty, bo wszyscy naśladują Małysza- wspomina Ludwik Rachwał, tato Krzysia. - Potem wrócił do domu i nie mógł oddać moczu. Pojechaliśmy z nim do lekarza. W Brzozowie wybadali u syna jakiś guz. Potem okazało się, że to rak.
W poniedziałek wieczorem Krzyś wrócił z mamą z Warszawy. Prawie miesiąc spędził w szpitalach. Jest bardzo osłabiony, ma jeszcze rany w buzi i podłączony cewnik. Dużo schudł, stracił apetyt. Rodzice pokazują jego zdjęcia sprzed kilku miesięcy, na których oglądamy bujną, złotą czuprynkę. Stracił ją po chemii. Krzyś ma też piękne brązowe oczy. Same się śmieją, gdy z ciekawością zerka na nieznajomych, ale widać w nich cierpienie.
Leczenie siedmiolatka w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie było możliwe dzięki ogromnej solidarności mieszkańców Golcowej. - Szkolna rada rodziców postanowiła pomóc Rachwałom - opowiada Tadeusz Koza, sołtys Golcowej. - Panie z rady poświęciły się sprawie i przeszły miejscowość, żeby zebrać pieniądze. Każdą złotówkę mamy zanotowaną.
- Cała wieś się składała, uzbierało się aż sześć tysięcy złotych- mówi wzruszona pani Krystyna, mama Krzysia. - To ogromna pomoc, bo utrzymujemy się tylko z renty męża, a przejazdy pociągami, noclegi i wyżywienie w Warszawie są bardzo drogie.
Niedługo siedmiolatka czeka następna dawka chemii i regularne badania, co wiąże się z kolejnymi wydatkami, których Rachwałowie nie są w stanie pokryć. - Jako sołtys chcę wszystkim podziękować za ofiary dla tej rodziny - mówi Tadeusz Koza. - Ale apeluję do wszystkich, którzy chcieliby jakoś pomóc, o dalsze wsparcie. Ta rodzina ma niskie dochody, a koszty leczenia są ogromne. (PAP)