Podczas obrad Sejmu doszło do ostrego starcia między Jarosławem Kaczyńskim a Romanem Giertychem. Prezes PiS oskarżył go, że przyczynił się do śmierci Barbary Skrzypek poprzez "haniebne przesłuchanie". Do awantury włączyli się posłowie PiS, którzy zaczęli krzyczeć "morderca". - Myślę, że tam brakowało chyba tylko jakiegoś kisielu i kogoś, kto by chodził z tabliczką i pokazywał, która to runda. Straszne, naprawdę straszny dzień w parlamencie. Te okrzyki, coś takiego nie powinno mieć miejsca - ocenił w programie "Tłit" WP poseł Polski 2050 Mirosław Suchoń. Stwierdził także, że tego rodzaju okrzyki powinny podlegać sankcjom. - Parlament to ma być poważne miejsce poważnej debaty. Myślę, że wszyscy mamy dosyć dużą swobodę wypowiedzi. Natomiast jest pewna granica, której nie można przekraczać - podkreślił. Ocenił także, że niedługo za zachowanie parlamentarne stanie się synonimem czegoś bardzo złego, niepożądanego, czegoś, z czym nie chcielibyśmy mieć do czynienia.