"Krzyczeli, by ogolić posłankę na łyso". Dla prokuratury sprawy nie ma

Zarówno policja, jak i prokuratura uznały, że słowny atak w gdańskim sądzie na posłankę Agnieszkę Pomaską nie jest wystarczającym powodem, by zajmować się sprawą. Chodzi o skandowanie pod adresem parlamentarzystki m.in. słów ”Na łyso”. Wirtualna Polska poznała stanowisko Prokuratury Krajowej w tej sprawie.

"Krzyczeli, by ogolić posłankę na łyso". Dla prokuratury sprawy nie ma
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Stróżyk
Sylwester Ruszkiewicz

09.04.2019 | aktual.: 09.04.2019 13:23

- Do Prokuratury Rejonowej Gdańsk – Wrzeszcz i do komisariatów policji nie wpłynęły zawiadomienia o ewentualnym przestępstwie w związku ze wskazanym w zapytaniu zdarzeniem – poinformował prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, w odpowiedzi na pismo posłów Platformy.

Chodzi o sprawę, która ma swój początek w 2016 roku. Wtedy to ówczesna radna PiS z Gdańska Anna Kołakowska skierowała do posłanki Pomaskiej słowa, które wywołały prawdziwą burzę i stały się podłożem do hejterskiego ataku. "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso" – powiedziała radna.

Obraz
© Sejm.gov.pl | sejm.gov.pl

Kiedy sprawa trafiła na wokandę, w sądzie pojawili się zwolennicy radnej Kołakowskiej. W styczniu 2017 roku w budynku sądu grupa ok. 20 osób starała się utrudnić wejście posłanki Agnieszki Pomaskiej na salę. Skandowano słowa "Na łyso! Na łyso!” Posłanka na miejscu zjawiła się z osobami prywatnymi, które poprosiła o ochronę.

Według grupy polityków Platformy, która interweniowała w tej sprawie u prokuratora Bogdana Święczkowskiego, agresorzy wykrzykiwali pod adresem Pomaskiej wulgaryzmy, a nie bez znaczenia był fakt, iż całe wydarzenie miało miejsce w budynku sądu.

Śledczy tematu jednak nie podjęli. A wcześniej dwukrotnie odmówili wszczęcia postępowania w tej sprawie, uznając że radna nie popełniła przestępstwa.

- Prokuratura wszczyna postępowania w takich sytuacjach z urzędu, ale gdy dotyczy to, osób związanych z PiS. A w przypadku posłów opozycji nawet złożenie zawiadomienia nie daje efektu i trzeba na własną rękę domagać się sprawiedliwości w sądzie - komentuje dla WP Agnieszka Pomaska.

Posłanka skierowała więc akt oskarżenia na drodze sądowej. Pod koniec 2018 roku Sąd Apelacyjny skazał Kołakowską na 1 tys. zł grzywny. Wyrok jest prawomocny.

W tej samej sprawie toczył się proces cywilny. W lipcu 2018 r. gdański Sąd Apelacyjny przyznał rację sądowi pierwszej instancji i nakazał radnej Annie Kołakowskiej przeprosić posłankę Agnieszkę Pomaską na facebookowym profilu.

Dla porównania – w marcu 2016 roku doszło do incydentu, kiedy członkowie Komitetu Obrony Demokracji protestowali w czasie spotkania z Anną Marią Anders w Archiwum Państwowym w Suwałkach. Spotkanie zorganizowano w czasie kampanii wyborczej Anders, a na wystawie poświęconej jej ojcu pojawili się m.in. ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak i jego zastępca Jarosław Zieliński. Po wydarzeniach, policja zarzuciła pięciu osobom zakłócenie porządku w miejscu publicznym. Sprawa trafiła na wokandę. Trzy osoby zostały winne zakłócania porządku, dwóch działaczy uniewinniono.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (108)