Kryzys na Lampedusie. Wśród imigrantów 3‑letnie "dziecko pustyni"
Około 3-letni chłopiec został znaleziony na pustyni. Trafił na włoską wyspę Lampedusę, gdzie zajęli się nim wolontariusze Czerwonego Krzyża i organizacji Save The Children. Nikt nie wie, kim jest dziecko, ale jego historia poruszyła już wiele serc.
Sytuacja na Lampedusie jest dramatyczna. Włoska wyspa jest dosłownie oblegana przez imigrantów, którzy płyną z Afryki na prowizorycznych, drewnianych łódkach, aby za wszelką cenę dotrzeć do Europy. Czołowe media z zagranicy podkreślają wagę problemu, z którym musi zmierzyć się nie tylko włoski rząd, ale i cała Unia Europejska. - To dopiero początek - biją na alarm francuskie gazety, podkreślając, że większość uchodźców to młodzi mężczyźni bez prawa do azylu.
W gąszczu najnowszych doniesień z Lampedusy wyróżnia się jednak historia cudownie ocalałego dziecka, która poruszyła serca Włochów. - Znalazłem go porzuconego na pustyni. Gdybym go tam zostawił, umarłby - powiedział służbom 18-letni imigrant, który zabrał malca ze sobą w podróż do Europy na małej łodzi. Straż przybrzeżna uratowała ich i sprowadziła na brzeg.
Mniej więcej 3-letnim chłopcem opiekują się wolontariusze Czerwonego Krzyża i organizacji Save The Children. Najpierw zabrano go do ośrodka recepcyjnego Contrada Imbriacola na Lampedusie, gdzie utworzono specjalny punkt dla dzieci i samotnych matek, ale nikt tam nie rozpoznał malca. Chłopiec nie mówi, nie uśmiecha się. Nic o nim nie wiadomo. Zespół psychologów pracuje z nim całą dobę, ale póki co bez rezultatu. 18-letni migrant, który go uratował, powiedział, że przez całą podróż dziecko nie wydało z siebie żadnego dźwięku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd dla nieletnich w Palermo podejmie decyzję, co powinno stać się z "dzieckiem pustyni". Jeżeli nie zgłosi się żaden krewny, sąd wyznaczy kuratora, a chłopiec zostanie umieszczony w odpowiedniej placówce - wyjaśnia dla "La Nazione" prokurator Claudia Caramanna.
Rzeczniczka organizacji Save The Children przyznaje z kolei, że w ostatnich latach odnotowali wzrost liczby przyjazdów porzuconych małoletnich. Coraz częściej są to dzieci poniżej 10 r. ż.
Źródło: La Nazione, 20 minuten