Kryzys na granicy. "Największym problemem Łukaszenki nie jest Europa"
- Przeciwnik jest zdeterminowany do tego, aby uzyskać po swojej stronie jakieś korzyści polityczne czy dyplomatyczne. Wiemy, że Łukaszence może zależeć na zniesieniu czy złagodzeniu sankcji - mówił podczas debaty WP o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej dr Piotr Łukasiewicz. Według niego, tworząc obecny kryzys, białoruski dyktator też mści się na UE za wsparcie demokratycznej opozycji w jego kraju. - Nie zapomnijmy w tym wszystkim, że największym problemem Aleksandra Łukaszenki nie jest Europa, nie jest wewnętrzna białoruska opozycja, ale jest prezydent Putin, który może doprowadzić do jakiejś zmiany władzy i to od niego uzależniony jest jego los - zaznaczył ekspert. Dodał, że "organizowanie problemu na granicy UE", może być "próbą emancypacji Łukaszenki w oczach Putina". Z kolei Wojciech Konończuk z Ośrodka Studiów Wschodnich zwracał uwagę, że narracja Rosji i Białorusi w tej sprawie w ostatnich dniach "jest identyczna". Rosja - jak zauważył - udzieliła też Białorusi wsparcia wojskowego, mimo że oficjalnie Kreml deklarował, iż nie jest stroną w tym sporze. - To, że nagle rosyjskie bombowce strategiczne przeleciały sobie wzdłuż północnej i zachodniej granicy Białorusi, oczywiście nie jest przypadkiem. To, że nagle zorganizowano tuż przy granicy z Polską i Litwą ad hoc ćwiczenia wojskowe (…) to oczywiście też nie jest przypadek. Mam wrażenie, że to napięcie jest generalnie na rękę Rosji. Ono się wpisuje w obserwowane w ciągu ostatnich kilkunastu dni napięcie wzdłuż granicy ukraińsko-rosyjskiej – zaznaczył Konończuk.