Krystyna Łuczak-Surówka o ekshumacji smoleńskiej. "O świcie złamano moje konstytucyjne prawa"
Żona oficera BOR, który zginął w katastrofie smoleńskiej, w poruszającym wpisie skomentowała ekshumacje. "Nie mam słów by opisać mój żal, rozgoryczenie, odarcie z godności, ogrom emocji gorzkich. Nie wybaczę Ci tego Polsko ani Wam wszyscy Polacy" - tłumaczy Krystyna Łuczak-Surówka.
Dla wielu znana jest jest jako "wdowa smoleńska". Ale Krystyna Łuczak-Surówka nie lubi tego określenia. Przez lata walczyła o przyznanie renty po oficerze BOR Jacku Surówce, ale nigdy nie godziła się na ekshumację. Teraz w emocjonalnym wpisie tłumaczy, że to "okrutna zabawa, która nawet zamkniętą żałobę jest w stanie znów rozerwać na strzępy".
"Polsko, gdzie jesteś? Gdzie serce twoje?"
"Dzisiaj 19 kwietnia 2018 roku o świcie złamano moje konstytucyjne prawa w demokratycznym kraju. Mimo orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie, które skierowało sprawę w 2017 roku do Trybunału Konstytucyjnego wraz z decyzją o wstrzymaniu ekshumacji Jacka Surówki do czasu wyroku TK" - tak zaczyna się wpis Krystyny Łuczak-Surówki. Zacytował go na Facebooku Zbigniew Hołdys.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Tłumaczy, że "walczyła godnie i zgodnie z literą prawa o spokój ciała mojego męża". "Nie zapomnę Ci tego Polsko. Upokorzenia. Bólu. Bezradności. Tego, że robisz ponownie to, co już zostało zrobione. Tego, że doszło do dzisiejszego świtu. Tego, że nawet nie wiem kiedy będę mogła odebrać ciało, by móc ustalać ponowne jego złożenie do grób" - wyjaśniła.
"Polsko, gdzie jesteś? Gdzie serce twoje? Gdzie prawo i sprawiedliwość nie tylko z nazwy?" - dodała. Krystyna Łuczak-Surówka przyznał, że "nawet kościół zapomina jakich uczy praw".
"Nie mam już zrozumienia. Uleciało dziś w niebo wraz z odrywaną płytą nagrobną. Nie mam słów by opisać mój żal, rozgoryczenie, odarcie z godności, ogrom emocji gorzkich" - przyznała. "Nie wybaczę Ci tego Polsko ani Wam wszyscy Polacy, którzy nie wyraziliście sprzeciwu, którzy uważacie, że nic się stało. Stało się. Świat się zatrzymał" - dodała.
Na ekshumacje nie godzi się również Paweł Deresz. Apelował nawet do prokuratury. Prośba została zignorowana. - Niestety stało się. Po trupach do celu. Tylko do jakiego? Mam nadzieję, że dożyję dnia, kiedy zobaczę pana Ziobro przed Trybunałem Stanu - skomentował Deresz. - Nie ma mocy prawnej, która pozwala o decydowani o tego typu sprawach - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
**Zobacz także: Polska zajmuje czołowe pozycje w niechlubnym rankingu