Krwawa rozprawa ze zwolennikami Mohammeda Mursiego w Egipcie
Tragiczne wydarzenia. "Tam są kobiety i dzieci" - zdjęcia
Jest wielu zabitych i rannych
Egipskie siły bezpieczeństwa likwidują w środę w Kairze dwa obozy zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego, którzy od 40 dni prowadzili protesty siedzące domagając się jego powrotu do władzy. Według Bractwa Muzułmańskiego policyjni snajperzy strzelali do protestujących z dachów budynków - ugrupowanie twierdzi, że zginęło ponad 250 osób, a 5 tys. zostało rannych. Inne źródła podają niższą liczbę ofiar.
- Przyszli o godz. 7. Nadleciały śmigłowce, nadjechały buldożery. Przebijali ściany. Zaatakowali gazem łzawiącym dzieci - powiedział 39-letni protestujący nauczyciel Saleh Abdulaziz, który podczas ataku został ranny w głowę.
- W środku nie ma karetek pogotowia. Zamknęli wszystkie wejścia - dodał 20-letni Chaled Ahmed. - Tam są kobiety i dzieci. Niech Bóg ma ich w opiece. To oblężenie, wojskowy atak na cywilny obóz - mówił ze łzami w oczach.
(PAP, IAR/tbe, mp)