Krwawa bitwa gangów w Meksyku, 15 zabitych
Na ulicach meksykańskiego miasta
Tijuna na kalifornijskim pograniczu z USA rozegrała się
krwawa bitwa między dwiema frakcjami głównego miejscowego Arellano
Felix. 15 osób zostało zabitych, a 9 rannych, w tym policjant.
27.04.2008 | aktual.: 27.04.2008 05:42
Strzelanina rozpoczęła się jeszcze przed świtem, na ruchliwej, pryncypalnej ulicy miasta, gdzie zwaśnieni gangsterzy rozpoczęli wyrównywanie porachunków, ścigając się samochodami i otwierając do siebie przy pełnej szybkości ogień z karabinów i pistoletów maszynowych. Później starcia przeniosły się do innych dzielnic, również gęsto zaludnionych.
Gdy walki ustały, na ulicach i placach leżało w kałużach krwi 15 podziurawionych kulami trupów. Policja znalazła ponad 20 porzuconych, poprzestrzelanych jak sito samochodów i co najmniej 54 sztuki broni palnej.
Szef policji meksykańskiego stanu Baja California Daniel de la Rosa poinformował, że ze stołecznego miasta Meksyk jadą posiłki do Tijuany, która graniczy z San Diego w amerykańskim stanie Kalifornia. Ocenił, że była to najkrwawsza od trzech lat bitwa gangsterów.
Policja strzeże przed zemstą leżących w szpitalach rannych. Patrole na ulicach zostały wzmocnione, rownież wojskiem, w obawie przed odwetową akcją gangsterów.
Gang Arellano Felix od dawna dominował w przemycie narkotyków do Stanów Zjednoczonych, jednak ostatnio zmuszony został do walki o utrzymanie prymatu w narkobiznesie przez rozrastający się gang z sąsiedniego, położonego również nad Pacyfikiem stanu Sinaloa. Na czele tego konkurencyjnego gangu stoi najbardziej poszukiwany człowiek w Meksyku, Joaquin "Shorty" Guzman.
W Tijuanie od początku bierzacego roku zostało zabitych ok. 190 osób. Miasto jest jedną z głównych aren ogólnokrajowej batalii antynarkotykowej, rozpoczętej półtora roku temu, po objęciu w grudniu 2006 roku władzy przez prezydenta Felipe Calderona. Obecnie bierze w niej udział po stronie rządowej 25 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy.
W 2007 roku w aktach przemocy związanych z produkcją i handlem narkotykami zginęło w Meksyku 2500 osób, w tym wielu żołnierzy uczestniczących w walce z gangami. Od początku tego roku zginęło już 900 osób.