Krótki poradnik zatrzymywania ludzi. Dedykowany Zbigniewowi Ziobrze [OPINIA]

Kolejność działań bywa istotna. Przykładowo, gdy jest się prokuratorem generalnym, lepiej najpierw zatrzymać osobę, której chce się postawić zarzuty, a potem o chęci zatrzymania opowiedzieć w mediach. Odwrotna kolejność - co właśnie widzimy - ma swoje mankamenty.

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Patryk Słowik

- W oparciu o wstępną opinię biegłego prokurator będzie stawiał zarzuty podejrzanemu w sprawie wypadku na A1, gdzie zginęła trzyosobowa rodzina - poinformował w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

- Wydałem polecenie, aby w związku z wydaniem listu gończego został upubliczniony wizerunek podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina - poinformował w piątek w Łodzi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

I można by tu podłożyć muzyczkę z Benny'ego Hilla, gdyby nie fakt, że mówimy o tragedii, w której zginęli ludzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niewidoczny dla państwa

Wyjaśnijmy coś na wstępie: nie mam pojęcia, czy wczoraj sprawca dramatycznego zdarzenia na A1 siedział sobie spokojnie w domu i oglądał telewizję czy już się ukrywał.

Być może to drugie.

Ale jedno wiem: publiczna zapowiedź ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednej osobie, że prokurator postawi konkretnej osobie zarzuty, podczas gdy śledczy nie obserwują tej osoby, to fuszerka, jakich mało.

Piątkowa wypowiedź Ziobry to emanacja nieudolności: po kilkunastu dniach od tragicznego wypadku organy państwa nie wiedzą, gdzie jest osoba, o której sprawstwie wszyscy od dawna dyskutują.

Mówimy nie o superszpiegu, tylko w gruncie rzeczy o przypadkowej osobie, która wciskała pedał gazu w podłogę.

Zbigniew Ziobro ośmiesza urząd prokuratury, najpierw zapowiadając szybkie stawianie zarzutów, by po chwili apelować do ludzi: "pomóżcie nam go znaleźć".

Jeśli prokuratura nie wiedziała, gdzie jest 31-letni kierowca bmw, należało się powstrzymać z medialnymi przechwałkami o swoim szeryfowaniu.

Brzytwa Ziobry

Cała sprawa wypadku na A1 przedziwnie wygląda. Nie jestem fanem szukania teorii spiskowych, za to jestem fanem brzytwy Hanlona. Czyli nie należy zakładać czyjejś złej woli, jeśli coś da się zadowalająco wyjaśnić ludzką głupotą.

Tu jednak opieszałość działania organów państwa, w tym prokuratury, zachęca do tworzenia teorii spiskowych.

Bądź co bądź, mówimy o sprawie sprzed niemal dwóch tygodni. Mówimy o zdarzeniu, gdzie kierowca jechał z ogromną prędkością, najprawdopodobniej ok. 250 km/h. Mówimy - co przecież ma istotne znaczenie - o zdarzeniu, w którym zginęło kilkoro ludzi.

Trudno pojąć, jak to możliwe, że kierowca bmw się rozpłynął. Stąd też teorie spiskowe, które kolportują między sobą ludzie.

Być może Zbigniew Ziobro to dostrzegł i chciał temat uciąć. A to jak mu wyszło - cóż, odsyłam do brzytwy Hanlona.

Wyszło, jak wyszło, czyli dość kiepsko, bo całe smutne zdarzenie czasowo zbiegło się z kampanią wyborczą. W efekcie szeryf Ziobro jeszcze bardziej chce szeryfować - pokazać, że tylko on jest gwarantem walki z patologiami.

Postanowił więc Ziobro - gdy zobaczył, że sprawa zaczyna szkodzić jemu i prokuraturze, a przemilczeć się jej nie da - zrobić kino dla szerokiej publiczności. Tyle że aby to wyszło, trzeba najpierw mieć scenariusz. Tu go ewidentnie zabrakło.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wypadeka1BMW
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1131)