Królowa Elżbieta II najgorszym brytyjskim pracodawcą
Skąpa królowa? (AFP)
Królowa Elżbieta II podniosła uposażenia swej służby pałacowej o 2,5-16%. Dziennik "Daily Mail", który poinformował o tym w poniedziałek, doniósł też, że z łaski monarchini służba będzie za darmo dostawać kanapki. Ma to sens, ponieważ zwykli służący, tacy jak portierzy czy lokaje, zarabiają u królowej tak mało, że muszą korzystać z zasiłków opieki społecznej.
04.06.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiepskie płace sprawiły, że królewska służba odmówiła ostatnio zrzucenia się na prezent dla małżonka Elżbiety II - księcia Philipa - który w niedzielę będzie obchodził 80. urodziny.
Dwór królewski zwrócił się z tej okazji do około tysiąca służących o dofinansowanie prezentu dla Philipa - rzeźby, przedstawiającej jego ulubionego konia. Prasa brytyjska dowiedziała się, że służba nie chciała ze swych "głodowych zarobków" płacić na prezent dla nielubianego księcia, który komenderuje swoimi lokajami, jak kiedyś załogą swego okrętu wojennego. Na listy z prośbą o "datek dla księcia" wielu służących odpowiedziało podobno mało parlamentarnym językiem.
Brytyjska rodzina królewska od niepamiętnych czasów ma opinię jednego z najgorszych pracodawców. Wielu ludzi, rozpoczynających służbę na dworze, oprócz umowy o pracę od razu dostaje do podpisania wniosek o zasiłek z opieki społecznej. Zwyczajowy w Pałacu Buckingham 60-godzinny tydzień pracy zredukowano dopiero niedawno, kiedy związki zawodowe wytknęły królowej, że jest to sprzeczne z ustawodawstwem Unii Europejskiej.
Windsorowie "wsławili" się w ostatnich latach posunięciami oszczędnościowymi, takimi jak pozbawienie służby darmowej zupy i prawa do bezpłatnej naprawy obuwia.
Przy okazji ostatniego balu sylwestrowego na zamku Sandringham służbie kazano zapłacić - w przeliczeniu - po 130 zł za "wstęp"; ci, którzy nie zapłacili, nie mieli prawa posilić się podczas sylwestrowej nocy. Była to kropla, która przelała czarę goryczy. Gazeta "The Mirror" wraz ze związkami zawodowymi rozpoczęła kampanię na rzecz godziwych zarobków dla królewskich służących. (aka)