"Król regionów" w PiS może liczyć na awans w partii. Przemysław Czarnek dowiózł wynik ponad oczekiwania
Notowania Przemysława Czarnka w PiS poszybowały. Bardzo dobre wyniki tej partii w regionie lubelskim przybliżają byłego ministra edukacji do tego, by po kolejnym kongresie formacji Jarosława Kaczyńskiego dołączyć do ścisłych władz PiS - twierdzą rozmówcy WP. Czarnek - jak ustaliliśmy - ma odegrać istotną rolę w kampanii przed wyborami do PE.
- Ależ lubelskie wymiecione. Pogrom - pisał nam jeden z polityków PiS tuż po ogłoszeniu sondaży exit poll w wieczór wyborczy.
Formacja Jarosława Kaczyńskiego pokonała rywali zarówno na poziomie sejmiku województwa - poprawiając wynik z ostatnich wyborów w 2018 r. i utrzymując samodzielnie władzę - a także w Lublinie.
- W województwie wyszarpaliśmy tyle, ile się dało, a nawet powyżej oczekiwań. Mieliśmy dobre listy, była dobra kampania. Struktury zasuwały - mówi nam jeden z działaczy PiS. I podkreśla: w dużej mierze to zasługa Przemysława Czarnka, który jest szefem Zarządu PiS w województwie lubelskim.
Kandydaci tej partii zdobyli w sejmiku 21 na 33 mandaty. W powiatach PiS też trzyma się mocno - będzie rządziło w 17 na 20.
A Koalicja Obywatelska? - Ponieśli tu klęskę - przyznają rozmówcy z regionu. Zresztą - zgodnie z prawdą. Dość powiedzieć, że szef wojewódzkich struktur KO, Stanisław Żmijan - były poseł PO - nie dostał się nawet do sejmiku, mimo że kandydował z pierwszego miejsca na liście. - To kompromitacja - przyznają nawet w Platformie.
Formacja Donalda Tuska nie uzyskała nawet połowy mandatów w sejmiku. Będzie miała 6 przedstawicieli. Jeśli chodzi o wyniki procentowe - w województwie PiS zdobyło ponad 47 proc. głosów, KO - niespełna 20 proc.
Co więcej, w stolicy województwa rezultat wyborów do sejmiku był po raz pierwszy w historii zwycięski dla PiS. To zdenerwowało nawet lokalnych posłów PO. - Przegraliśmy sejmik w Lublinie, ponieważ listy były słabe i źle przygotowane. Otwarcie mówiłam o tym na zarządzie regionu, za co byłam krytykowana. Przewodniczący regionu nie uwzględnił moich próśb i postulatów - powiedziała Onetowi posłanka Marta Wcisło. Przyznała, że szef regionu powinien ponieść konsekwencje.
Według nieoficjalnych informacji Wirtualnej Polski, Stanisław Żmijan może nie tylko stracić funkcję szefa struktur, ale także zostać odwołany z funkcji dyrektora ośrodka terenowego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (został nim w styczniu). Chcieliby tego niektórzy działacze KO z regionu, choć nie tylko. Teoretycznie KOWR nie jest instytucją polityczną, ale pracowali w niej i pracują nadal nominaci partyjni. W styczniu odwołany został szef lokalnego KOWR z ramienia PiS.
- Dziś niektórzy umywają ręce, a powinni ponieść konsekwencje - mówi ostro posłanka Marta Wcisło, mając na myśli szefa struktur Stanisława Żmijana.
Trudna sytuacja w lubelskiej KO cieszy regionalne struktury PiS, z Przemysławem Czarnkiem na czele. Według informacji WP były minister edukacji jest mocno chwalony w swojej formacji za sukces w lubelskim. - To tylko potwierdziło jego silną pozycję w partii - mówi jeden z posłów PiS.
Awans dla Czarnka kwestią czasu
Jak wynika z rozmów WP z politykami PiS, Czarnek za swoją aktywność i efekty pracy może wkrótce awansować do grona polityków PiS zasiadających w ścisłych władzach partii. - Myślę, że Komitet Polityczny to minimum. A kiedyś może być nawet Prezydium - twierdzi jego stronnik.
Do zmian może dojść w 2025 r.
Wcześniej - lada dzień - ruszy prekampania, a później oficjalna kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego, w której Czarnek również ma odegrać znaczącą rolę.
Jak ujawniliśmy w WP, to były minister edukacji odpowiada za organizację dużego "kongresu sił patriotycznych", który jeszcze w ubiegłym roku zapowiedział Jarosław Kaczyński.
Sam Czarnek przyznał w rozmowie z nami, że wydarzenie odbędzie się w maju i będzie dotyczyło "tematów związanych z polityką Unii Europejskiej" i pozycji Polski. - To będzie jedno z głównych wydarzeń przed wyborami. Wiążemy się z nim duże nadzieje - mówią politycy PiS.
Czarnek również jest w formacji odpowiedzialny za kontakty z Konfederacją, a nawet ze środowiskiem skupionym wokół PSL. - A przynajmniej chce sprawiać takie wrażenie - żartuje jego kolega z PiS.
O potrzebie "tworzenia wielkiej koalicji, która będzie zwyciężała", mówił w wieczór wyborczy sam Jarosław Kaczyński.
Przemysława Czarnka w centrali PiS zabrakło - jak mówią w partii, nawet wtedy "pilnował struktur" i "trzymał rękę na pulsie".
Polityk nie odpowiedział na naszą prośbę o kontakt.
Przykład we władzach
We wtorek 9 kwietnia zbiorą się ścisłe władze PiS, by podsumować wybory samorządowe. - Sukces w lubelskim będzie omawiany jako przykład - twierdzi rozmówca z Nowogrodzkiej.
Czarnek w niedawnym wywiadzie dla WP chwalił się organizacją w regionie: - Żadna partia nie prowadzi tak intensywnej kampanii w terenie i nie organizuje tak licznych spotkań. Pierwsi ogłosiliśmy hasło wyborcze. Na nasze spotkania przychodzi mnóstwo wyborców. Jesteśmy na bardzo zaawansowanym etapie i żadna partia dziś nam pod tym względem nie dorównuje - mówił.
Tak były szef MEiN dojechał do wyborów. W najbliższych tygodniach jego odpowiedzialność może się jeszcze zwiększyć.
On sam jednak umniejsza swoją rolę. - Cóż mam powiedzieć? Cieszę się, że ludzie mnie lubią i dobrze na mnie reagują.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl