Krok bez precedensu. Mogą skrócić prezydenturę Węgier na rzecz Polski
W kontekście ostatnich aktywności Viktora Orbana kraje Unii Europejskiej mogą rozważyć bezprecedensowy krok polegający na skróceniu węgierskiej prezydencji w Radzie UE. Przewodnictwo miałaby przejąć Polska już jesienią 2024 roku - ujawnił portal Politico.
Zauważono, że kraje UE stają się coraz bardziej sfrustrowane postępowaniem Orbana. W ciągu ostatniego tygodnia, węgierski premier zrealizował kilka niezapowiedzianych wizyt, które sam określił jako "misję pokojową".
Następnego dnia po objęciu półrocznej prezydencji w Radzie UE 1 lipca, Orban odwiedził Kijów. Była to jego pierwsza wizyta na Ukrainie od czasu rosyjskiej inwazji na ten kraj w lutym 2022 roku. Spotkanie z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim zostało dobrze przyjęte na Zachodzie, ale trzy dni później Orban udał się do Moskwy na rozmowy z dyktatorem Rosji, Władimirem Putinem, co spotkało się z ostrą krytyką ze strony sojuszników.
W poniedziałek szef węgierskiego rządu złożył kolejną niezapowiedzianą wizytę, tym razem w Pekinie, skąd poleciał do USA na szczyt NATO w Waszyngtonie. Mimo, że przedstawiciele instytucji unijnych podkreślali, że Orban nie ma mandatu do reprezentowania stanowiska UE, eksperci, z którymi rozmawiała PAP, zauważyli że podczas spotkań w Moskwie i Pekinie premier Węgier był traktowany jako wysłannik całej Wspólnoty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orban zaszkodzi pozycji Węgier?
Portal Politico zauważył, że "Orban wykorzystuje rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE do promowania węgierskiego światopoglądu, który często jest sprzeczny z większością państw UE, zwłaszcza w kwestii pomocy dla Ukrainy i sankcji wobec Rosji".
Jeden z unijnych dyplomatów, cytowany przez portal, ocenił, że "Orban działa jako 'pożyteczny idiota' próbujący podważyć jedność (w ramach) UE".
W środę, ambasadorowie krajów członkowskich będą omawiać wizyty premiera Węgier w Kijowie, Moskwie i Pekinie w kontekście węgierskiej prezydencji. Tournée, które Orban nazywa "misją pokojową", budzi coraz większe obawy stolic, że "coś dzieje się za ich plecami i niezgodnie z ich wolą" - jak powiedział w rozmowie z PAP unijny dyplomata, który chciał zachować anonimowość.
Krok bez precedensu
Według Daniela Hegedusa, węgierskiego analityka z think tanku German Marshall Fund (GMF), kraje członkowskie mają możliwość skrócenia prezydencji Węgier w Radzie UE i przekazania jej od 1 września Polsce, która normalnie powinna objąć przewodnictwo w UE na początku następnego roku.
Hegedus uważa, że inicjatorami takiego kroku powinny być Francja, Niemcy i Polska, z poparciem dużej grupy państw członkowskich. Jak dodał analityk GMF, sprzyjać temu może również napięcie pomiędzy Orbanem a premier Włoch Giorgią Meloni, po tym jak nowy sojusz w PE Patrioci dla Europy przejął europosłów z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do których należy partia Bracia Włosi Meloni.
Na początku tygodnia na nieoficjalnym posiedzeniu ministrów państw UE odpowiedzialnych za konkurencję w Budapeszcie, pojawiło się tylko pięcioro z 27 ministrów gospodarki. Pozostałe kraje były reprezentowane na niższym szczeblu - jak poinformował na portalu X dziennikarz Radia Wolna Europa, Rikard Jozwiak.
Pod koniec czerwca, na kilka dni przed objęciem przez Węgry prezydencji w Radzie UE, brytyjski dziennik "Financial Times" pisał o możliwości bojkotowania przez państwa członkowskie spotkań ministerialnych na Węgrzech.