Kreml zakłada porażkę. Administracja Putina rozesłała instrukcje
Blok polityczny administracji Władimira Putina zalecił podporządkowanym sobie mediom przygotowanie odbiorców na fiasko rosyjsko-ukraińskich negocjacji w Stambule – informuje "Meduza", powołując się na wytyczne, które otrzymali szefowie mediów.
W dokumencie, do którego dotarła Mediazona, mowa jest m.in. o "nowym pakiecie sankcji", którymi administracja Donalda Trumpa groziła Kremlowi w przypadku sabotowania procesu pokojowego. Propagandowym mediom zalecono przekazywanie, że nowe sankcje "nie zaszkodzą rozwojowi kraju", a budżet został już "skonstruowany z ich uwzględnieniem".
Lojalne media, zgodnie z instrukcjami, mają przekonywać odbiorców, że Rosja "skutecznie radzi sobie z wyzwaniami związanymi z wszelkimi sankcjami", w tym również – jak podkreślono w dokumencie – w sektorze energetycznym, który "stabilnie się rozwija".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozmowy w Turcji. Zełenski przywitany przez Erdogana
Putin inicjuje rozmowy. Sam stchórzył
Odmowę Putina udania się na negocjacje – których był sam inicjatorem – media mają tłumaczyć jako przejaw jego stanowczości. Zamiast siebie, Putin wysłał do Stambułu swojego doradcę Władimira Miedińskiego. Jak zaznaczono w wytycznych, na tę decyzję nie miały wpływu "ani słowa Donalda Trumpa, ani wypowiedzi Wołodymyra Zełenskiego".
Pierwsze od 2022 roku bezpośrednie negocjacje przedstawicieli Moskwy i Kijowa niemal nie zostały zerwane po tym, jak Zełenski zaproponował osobiste spotkanie z Putinem. Jednak Putin nie zdecydował się pojechać do Stambułu i wysłał zamiast siebie czteroosobową delegację, której skład częściowo powtarza ten z rozmów z Ukraińcami sprzed trzech lat.
Oprócz Miedińskiego, do delegacji weszli wiceminister obrony Aleksandr Fomin, zastępca szefa MSZ Michaił Galuzin oraz szef rosyjskiego wywiadu wojskowego Igor Kostiukow. Zełenski, który przebywał w Turcji na rozmowach z Recepem Tayyipem Erdoğanem, nazwał skład delegacji "dekoracyjnym" i stwierdził, że "nie ma po co" jechać do Stambułu.
Moskwa chce wrócić do rozmów z 2022 roku
Rozmowy, które pierwotnie miały się odbyć w czwartek 15 maja, zostały przeniesione na piątek. Według ostatnich informacji początek zaplanowano na godz. 10 czasu lokalnego, czyli 9 czasu polskiego.
Miediński, w oświadczeniu dla mediów powiedział, że Rosja postrzega te negocjacje jako kontynuację procesu, który odbył się w Stambule wiosną 2022 roku, kilka tygodni po rozpoczęciu wojny. Wówczas Moskwa domagała się, aby Kijów zrezygnował z planów przystąpienia do NATO, uznał rosyjskość Krymu i Donbasu, a także radykalnie zmniejszył liczebność sił zbrojnych.