Krasnodębski krytykuje decyzję PiS. Poszło o Mejzę
Zdzisław Krasnodębski wymienił "błędy w sposobie zarządzania" jako główną przyczynę porażki Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach parlamentarnych. Jego zdaniem partia nie powinna dopuścić do listy wyborczej Łukasza Mejzy.
We wrześniu oficjalnie ogłoszono, że Łukasz Mejza będzie startował na listach PiS-u z 11 miejsca w okręgu zielonogórskim. Jego kandydatura od początku wzbudzała kontrowersje, choć Marek Ast w rozmowie z WP wyjaśnia, żeł jego obecność słowami:
"Zawsze mówiłem, że jeżeli znajdzie się na liście, tzn. że te wyjaśnienia, które zostały złożone przez niego czy szefa Partii Republikańskiej Adama Bielana, uznano za wystarczające, aby mógł kandydować".
"Błędy w sposobie zarządzania"
Podczas "Porannej Rozmowy" w RMF FM Zdzisław Krasnodębski wyraził swoją opinię na temat porażki wyborczej PiS, do której miały przyczynić się "błędy w sposobie zarządzania". Nawiązał do Mejzy.
Europoseł próbował w sposób enigmatyczny odnieść się do prośby o wskazanie wspomnianych błędów. - W walce o większość parlamentarną, jak wiadomo, trzeba było zawiązać różne kompromisy. Pojawiały się osoby w sferze publicznej, które moim zdaniem nie powinny w niej się pojawiać - tłumaczył na antenie radia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Współpraca z prezydentem. Na co liczy przyszły rząd?
Dopiero po naciskach dziennikarza, który wymienił wprost przypadek Łukasza Mejzy, otrzymującego miejsce na listach PiS, przyznał, że to "nazwisko trochę symboliczne".
- Ja się zgadzam - przytaknął rozmówcy. - Oczywiście nie ja układałem listy wyborcze. Ale myślę, że to, jak w wielu innych przypadkach, zadecydowały względy pragmatyczne. To jest bardzo proste w polityce: trzeba uzyskać odpowiednią ilość głosów na pana akurat tego czy jakiegoś innego. Zagłosowali wyborcy - dodał.